Liczba nieszczęśliwych zdarzeń w kopalniach maleje od ponad 10 lat. Coraz więcej trafia się ich jednak w drodze do pracy. Niektórzy związkowcy głośno mówią, że górnicy namawiani są do składania takich zeznań, by wypadek przy pracy zamienić na wypadek "w drodze".
- W ubiegłym roku w naszej kopalni było 90 wypadków przy pracy. W drodze do pracy i z pracy prawie 300 - mówi Piotr Szereda, przewodniczący "Solidarności '80" w kopalni "Jas-Mos".
Po tragicznym wypadku w tej jastrzębskiej kopalni górnicy mówili, że statystyki wypadków, które sporządzają ludzie odpowiedzialni za bezpieczeństwo w kopalniach nie oddają rzeczywistej skali zagrożeń w poszczególnych zakładach.
- Statystyki są manipulowane - mówi Piotr Luberta, przewodniczący Związku Zawodowego Ratowników Górniczych. - Świadczy o tym fakt, że wiele spraw dotyczących wypadków w kopalniach trafia na sądową wokandę.
Niektórzy związkowcy zarzucają ludziom z dozoru, że namawiają ofiary wypadków do składania zeznań, dzięki którym nawet te wypadki, które zdarzyły się w podziemnych wyrobiskach kwalifikowane są jako zdarzenia, które miały miejsce przed zakładem. Korzyść dla pracodawców miałaby być taka, że zabieg pozwala na przerzucenie kosztów wypadku z kopalni na Zakład Ubezpieczeń Społecznych.
Zapewnienie bezpieczeństwa pracy w kopalniach oznacza gigantyczne wydatki.
- W ubiegłym roku na profilaktykę BHP wydaliśmy 74 miliony złotych - mówi Andrzej Pakura, dyrektor zespołu BHP w Rudzkiej Spółce Węglowej SA. - W tym samym czasie wydatki na świadczenia dla osób poszkodowanych w wypadkach na terenie naszych kopalń kosztowały nas 11 milionów złotych. Na bezpieczeństwie nikt u nas jednak nie oszczędza. Nie mamy żadnych limitów wydatków na te świadczenia.
Zdaniem Bogusława Bobrowskiego, przewodniczącego Związku Pracodawców Górnictwa, oszczędzanie na bezpieczeństwie w kopalniach nie ma w ogóle sensu. O pojawiających się oskarżeniach mówi: - To pomówienia i bzdury.
Paliwo na stacjach będzie tańsze
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?