Wczoraj około 1 w nocy na pokrytej lodem drodze niedaleko Ronda Mikołowskiego w Katowicach przewróciła się cysterna wypełniona ponad 30 tysiącami litrów paliwa.
Strażacy opowiadają, że kiedy przyjechali na miejsce wypadku, mieli kłopoty z ustaniem na nogach - na drodze była przysłowiowa "szklanka". Dopiero po interwencji policji pojawiła się piaskarka.
Przedstawiciel firmy, do której należało auto powiedział, że jeżeli straty wywołane wczorajszym wypadkiem będą znaczne, zwróci się do służb odpowiedzialnych za utrzymanie tego odcinka drogi o odszkodowanie. - Byłem tutaj ok. 3 na ranem i potwierdzam, że tym odcinkiem jezdni nie dało się bezpiecznie przejechać - mówi Mieczysław Bieszk z firmy ABS. - Całe szczęście, że kierowca jechał dosyć wolno. Inaczej zaniedbanie drogowców mogło doprowadzić do tragedii.
Taka tragedia na oblodzonej jezdni wydarzyła się wczoraj w Jawiszowicach. Ok. 5.20 na ostrym zakręcie drogi łączącej Brzeszcze z Wilamowicami i Czechowicami-Dziedzicami polonez uderzył w autobus. Oba pojazdy wpadły do rowu. Polonez wyglądał, jakby przejechał przez niego walec. - Auto obróciło się na lodzie tak, że główny impet uderzenia poszedł w prawe tylne drzwi. Siedzący przy nich mężczyzna zginął na miejscu. Pozostała czwórka pasażerów poloneza została odwieziona na oddział ortopedyczny szpitala w Oświęcimiu. Jeden z nich trafił na oddział intensywnej terapii - mówił asp. Zbigniew Dudka, zastępca naczelnika sekcji ruchu drogowego KMP w Oświęcimiu. - Jechałem z Oświęcimia do Jawiszowic, to kilkanaście kilometrów. W ani jednym miejscu nie widziałem takiego oblodzenia jak to, które zobaczyłem na miejscu wypadku. To typowa pułapka dla kierowców - twierdzi asp. Dudka.
Bezpieczeństwo na drogach podczas weekendu i w Boże Ciało
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?