MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Drogowe safari

JACEK DEREK
Same znaki nie wystarczą, by uchronić zwierzynę iÉ kierowców.
Same znaki nie wystarczą, by uchronić zwierzynę iÉ kierowców.
Najgorsza sytuacja na Śląsku jest w kołach łowieckich sąsiadujących z aglomeracją katowicką. - W zeszłym roku pod koła aut wpadło 41 sztuk zwierzyny - mówi Jerzy Gemza, łowczy koła ,Tumak" w Tychach.

Najgorsza sytuacja na Śląsku jest w kołach łowieckich sąsiadujących z aglomeracją katowicką. - W zeszłym roku pod koła aut wpadło 41 sztuk zwierzyny - mówi Jerzy Gemza, łowczy koła ,Tumak" w Tychach. - To liczba, którą znamy. Nie wiemy natomiast, ile było przypadków, gdy kierowca zabrał z miejsca wypadku zabitego dzika lub ciężko ranną sarnę. Zwierzyna ginie o każdej porze doby. W dzień jest wypłaszana z lasu przez rowerzystów, spacerowiczów i jeźdźców. Nocą żeruje i przemieszcza się po starych duktach, które dziś przecinają trasy szybkiego ruchu. Do najbardziej krwawych ,polowań" na dziki, sarny i jelenie dochodzi przy ulicy Kościuszki w Katowicach, między Ochojcem a Giszowcem w rejonie tzw. Trzech Garbów (za przejazdem kolejowym i stacją benzynową oraz w pobliżu kapliczki św. Huberta), w Murckach w okolicach ,Wzgórza Wandy" i w Tychach Czułowie przed papiernią.

- ,Egzekucje" wyglądają makabrycznie - mówi łowczy Gemza. - Jest ich coraz więcej. Jak tak dalej pójdzie, za kilka lat nie będzie w naszych lasach zwierząt.

Nikt nie wie, w jaki sposób rozwiązać problem. Zgodnie z przepisami tylko na autostradach zakłada się siatki ochronne. Nawet jednak i na tych odcinkach dochodzi do kolizji kierowców ze zwierzyną. Są miejsca, gdzie siatki nie ma, gdyż jest kradziona. Poza tym sporej wielkości zwierzę jest w stanie sforsować ogrodzenia. Przecież nie da się ogrodzić całego lasu. Wzorem innych krajów, np. Niemiec, powinno się przy budowie dróg uwzględniać fakt przemieszczania się zwierzyny leśnej. Takie nieliczne przejścia podziemne są już na trasie Opole-Wrocław. W naszym regionie jest tylko tunel dla żab przy obwodnicy Ustronia. Drogowców nie stać na przejścia naziemne, które zgodnie z normami europejskimi powinny być zalesione i mieć 30 metrów szerokości.

Leśnicy twierdzą, że drogi buduje się tylko dla kierowców bez uwzględniania praw przyrody. Czasami nie trzeba większych inwestycji - wystarczy zostawić w spokoju rowy, rzeczki i przejścia, które w naturalny sposób przechodzą pod drogą. Z kolei drogowcy tłumaczą, że nie stać ich na bardzo kosztowne przejścia dla zwierząt, dlatego pozostaje tylko ustawienie znaku ,Uwaga zwierzyna leśna" w miejscach szczególnie często uczęszczanych przez dziki, sarny i jelenie. W tych rejonach rzadko umieszcza się znak ograniczenia szybkości, gdyż policja tłumaczy, że to powodowałoby korki.

- Gdyby kierowcy zdejmowali nogę z gazu w rejonie leśnym, wypadków byłoby mniej - mówi Jerzy Gemza. - Przy szybkości 60 km/h byłaby na pewno szansa, aby zarówno kierowcy, jak i zwierzynie nic się nie stało.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Paliwo na stacjach będzie tańsze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na katowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto