Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ważni ludzie są wśród nas. Wyjątkowa kolumna tandemów przejechała przez Katowice

Marcin Śliwa
Marcin Śliwa
W Katowicach, w przeddzień Międzynarodowego Dnia Białej Laski, osoby słabowidzące w wyjątkowy sposób zaznaczyły swoją obecność by pokazać, że chcą jak każdy inny żyć bez ograniczeń.
W Katowicach, w przeddzień Międzynarodowego Dnia Białej Laski, osoby słabowidzące w wyjątkowy sposób zaznaczyły swoją obecność by pokazać, że chcą jak każdy inny żyć bez ograniczeń. Marcin Śliwa
W przededniu Międzynarodowego Dnia Białej Laski, czyli święta osób niewidomych i niedowidzących, ulicami Katowic przejechała kolumna tandemów złożona z osób niedowidzących i przedstawicieli instytucji publicznych. W ten sposób Fundacja Ważni Ludzie i Urząd Miasta Katowice, organizatorzy wydarzenia, chcą pokazać, że osoby niewidome funkcjonują z nami w przestrzeni publicznej i chcą żyć jak każdy inny - bez ograniczeń.

Katowice świętują Międzynarodowy Dzień Białej Laski

15 sierpnia to Międzynarodowy Dzień Białej Laski, czyli dzień osób niewidomych i słabowidzących. W Polsce mieszka prawie 2 miliony takich osób. W Katowicach, w przeddzień ich święta, osoby słabowidzące w wyjątkowy sposób zaznaczyły swoją obecność by pokazać, że chcą żyć jak wszyscy, bez ograniczeń.

- Fundacja Ważni Ludzie i miasto Katowice postanowiły zorganizować wydarzenie, które spowoduje, że wszyscy będą mogli zauważyć, że osoby niewidome są wśród nas - mówi Krzysztof Miączyński, prezes Fundacji Ważni Ludzie. - Dzisiejszym przejazdem chcemy pokazać, że jest to bardzo ważne, żeby takie osoby mogły normalnie funkcjonować w społeczeństwie - dodaje.

O widoczność osób niewidomych zadbali zaproszeni goście, wśród których byli przedstawiciele m.in.: miasta Katowice, Akademii Wychowania Fizycznego, Muzeum Śląskiego, Państwowej Straży Pożarnej, Zarządu Transportu Metropolitalnego, Teatru Ateneum i Teatru Rozrywki oraz firmy Nextbike, która użyczyła swoje pojazdy. Z osobami niewidomymi dobrali się w pary, by w wspólnie wyruszyć w przejażdżkę tandemami po mieście. - Wszyscy razem chcemy pokazać, że osoby niewidome mają równe prawa i możemy wspólnie funkcjonować w tej rzeczywistości. Chcemy dziś świętować i się cieszyć tym, że przestrzeń wokół nas jest coraz bardziej przyjazna - mówi Krzysztof Miączyński.

"Tajemnica Ciemności" do okrycia w Katowicach przy ul. Mikołowskiej 44

Zanim wyjątkowe duety wyjechały na miasto, wszyscy udali się do "Tajemnicy Ciemności" przy ul. Mikołowskiej 44. To przestrzeń edukacyjna, w której każdy może poczuć jak ludzki mózg funkcjonuje bez zmysłu wzroku. W całkowicie zaciemnionych pokojach, pod opieką niewidomych edukatorów, można wykonać z pozoru proste zadania, które w ciemności stają się sporym wyzwaniem.

- Spotkanie w "Tajemnicy Ciemności" otworzyło mi oczy i pokazało mi rzeczy, których wcześniej nie byłem świadomy: jak to może być trudne dla osób niewidomych i jak ważne dla nich jest to, czy wokół jest hałas, jakie znaczenie ma zapach i dotyk - mówi st. kpt. Mateusz Pyrzanowski z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Katowicach.

- Przypomnijmy sobie, że wśród nas są osoby niewidome i słabowidzące, ale też pamiętajmy o tym, że jest tutaj wyjątkowe miejsce "Tajemnica Ciemności" - dla mnie to niesamowite doświadczenie tego, że można nic nie widzieć i normalnie funkcjonować. Warto odwiedzać "Tajemnicę Ciemności" - przekonuje Agnieszka Lis, pełnomocnik prezydenta Katowic ds. organizacji pozarządowych.

Tandemem przez miasto, by żyć bez ograniczeń

Po wizycie w "Tajemnicy Ciemności" przyszedł czas, by ruszyć w przejażdżkę po mieście. Zanim jednak uczestnicy akcji wsiedli na tandemy, dokładnie sprawdzili sprzęt i przystosowali go do swoich potrzeb.

- Zawsze jeździłem na tandemie. Kiedyś, jak trochę lepiej widziałem, jeździłem z żoną jako kierowca. Teraz trochę się boję, że będę chciał skręcać, a kierownicą pasażera się nie da - mówi Dariusz Zarzecki z Piekar Śląskich. - Od siedmiu lat pogorszył mi się wzrok i widzę coraz gorzej. Być może będzie jeszcze gorzej, ale się tym nie przejmuję - dodaje z uśmiechem.

Po krótkich przygotowaniach, przy akompaniamencie płynącego z głośnika utworu zespołu Queen "Bicycle Race", tandemy wyjechały na ul. Poniatowskiego, by przez ulice Wita Stwosza, Powstańców, Lompy i dalej Jagiellońską, Kochanowskiego, Kościuszki i Pocztową dotrzeć na katowicki rynek. Na miejscu uczestnicy tego wyjątkowego przejazdu, podzielili się z nami swoimi wrażeniami.

- Sprawnie nam poszło. Najgorszy był początek, ale już coraz lepiej było pod koniec - mówi z uśmiechem Wioleta Zarzecka. - Kiedyś jeździłam na tandemie cztery lata. Niestety w związku z tym, że mój przewodnik też stracił wzrok na tyle, że już nie może kierować, to zaprzestaliśmy jazdy. Dziś to taki powrót, było bardzo fajnie - dodaje.

- To największa przyjemność jechać tandemem z profesjonalistą i choć ja prowadziłem, to czułem się prowadzony. Wszystko przebiegło bardzo sprawnie, pełna komunikacja, tak jakbyśmy jeździli razem już od dawna - mówi Karol Makles, zastępca dyrektora Muzeum Śląskiego w Katowicach, który podróżował w duecie z Tomaszem Lesikiem.

- To rower trochę inny niż mój, a do każdego tandemu trzeba się przyzwyczaić. Trzeba się dobrze zgrać z pilotem, bo wykonuje się trochę manewrów. Tu chodnik, tu krawężnik, a tam się trzeba zatrzymać, ale da się jeździć. Tandemem jeździłem po Warszawie i Poznaniu, a to był pierwszy raz po Katowicach - mówi Tomasz Lesik, przewodniczący koła Polskiego Związku Niewidomych w Lublińcu.

Przy tej okazji, przewodniczący lublinieckiego koła PZN, wskazał na przeszkody, z jakimi muszą mierzyć się rowerzyści.

- Denerwują mnie w Polsce ścieżki rowerowe, które mają wysokie krawężniki. Nie idzie podjechać, nie idzie zjechać. Dla rowerów, a tym bardziej dla tandemów to jest obłęd. Tak samo urywające się ścieżki - jedziemy z koleżanką, a tu nagle koniec ścieżki i musimy jechać ulicą, tak jak tiry. Jedna gmina robi, a druga nie kończy, bo nie ma pieniędzy. Jeździłem w Szwajcarii i w Niemczech, tam nie ma czegoś takiego. Mam takie motto, "kto chce, ten szuka sposobu, a kto nie chce, szuka powodu". To ważne nie tylko dla niewidomych, ale też dla sprawnych - przekonuje Tomasz Lesik.

Pod tym względem Katowice wypadają nieźle na tle innych polskich miast, jak przekonuje Karol Makles.

- Oczywiście infrastruktura mogłaby być bardziej rozbudowana, a drogi szersze, ale jak na możliwości urbanistyczne i topografię Katowic, sytuacja jest i tak bardzo dobra. Siatka dróg rowerowych jest dosyć gęsta i swobodnie można się poruszać po głównych kierunkach i np. tak jak my dzisiaj, spokojnie dojechać na rynek. To duży plus dla Katowic - mówi Karol Makles.

Dzisiejsze wydarzenie to nie tylko krótka przejażdżka po mieście. Dobrane na początku spotkania pary spędzą dziś ze sobą więcej czasu.

- Chcemy, żeby każdy z naszych niewidomych mógł uczestniczyć w życiu codziennym naszego vipa, dlatego teraz będą mogli dziś wziąć udział w pracy urzędu, odwiedzą teatr i komendę straży pożarnej - dodaje Krzysztof Miączyński.

Nie przeocz

Zobacz także

Musisz to wiedzieć

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na katowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto