MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Prokuratura sprawdza, czy Zbigniew Trzewik brał łapówki za załatwienie mieszkania

JOANNA KARWETA
Sprawa dotyczy przydziału na połowę tego domu.
Sprawa dotyczy przydziału na połowę tego domu.
W ubiegłym tygodniu w Wydziale Lokalowym katowickiego Urzędu Miejskiego pojawiło się młode małżeństwo K. stwierdzając, że wręczyli radnemu Zbigniewowi Trzewikowi pieniądze w zamian za załatwienie przydziału na pół domku ...

W ubiegłym tygodniu w Wydziale Lokalowym katowickiego Urzędu Miejskiego pojawiło się młode małżeństwo K. stwierdzając, że wręczyli radnemu Zbigniewowi Trzewikowi pieniądze w zamian za załatwienie przydziału na pół domku na Giszowcu. - Od razu zostałem wezwany, bo taka sprawa jest bardzo poważna, rzuca złe światło na cały urząd. W obecności naczelników wydziałów: lokalowego, organizacyjnego i mojej, ci państwo potwierdzili swoje rewelacje - mówi wiceprezydent Katowic Michał Luty.

Zeznania państwa K. zostały zaprotokołowane, a protokół dołączony do zawiadomienia o przestępstwie, które wylądowało w Prokuraturze Rejonowej Katowice Centrum Zachód.

- Na razie analizujemy tę sprawę. Być może zostanie połączona z inną, którą nadzorujemy - mówi prokurator Tomasz Wroński, szef wydziału śledczego, który zajmuje się sprawami grzechów radnego Trzewika.

Okazuje się, że miesiąc temu do katowickiej komendy policji wpłynęło zawiadomienie od obywatela Katowic. Zeznał, że Trzewik wziął od niego 3 tys. zł w zamian za załatwienie poza kolejnością przydziału na mieszkanie. - Tę sprawę prowadzi sekcja ds. walki z przestępczością gospodarczą, my ją tylko nadzorujemy - dodaje Wroński.

Trzewik tymczasem wszystkiemu zaprzecza. Wczoraj usiłował dostać się wraz z matką Marcina K. do prezydenta Lutego. - Pani K. chce złożyć oświadczenie, że nie wręczała mi żadnych łapówek. Prezydent nas nie przyjął - żali się Trzewik.

- Bo po co? Teraz niech nad Trzewikiem łamie sobie głowę prokuratura - mówi Luty.

Trzewik zaprzecza wszystkiemu: - Od nikogo nie wziąłem ani złotówki. Pomagałem państwu K. bezinteresownie.

Jeśli nawet obiecał państwu K. przydział na pół bliźniaka na Giszowcu, to i tak wprowadził ich w błąd. - Domek już dawno został sprzedany w drodze przetargu - wyjaśnia Luty.

Zbigniew Trzewik ma 33 lata, do katowickiej rady miejskiej trafił z listy SLD. Już w ubiegłym tygodniu Tomasz Czakon, szef katowickiego SLD, próbował nakłonić Trzewika do rezygnacji z członkostwa w klubie, albo w ogóle - z mandatu. Do poniedziałku bezskutecznie. - Wczoraj Trzewik złożył u mnie rezygnację z mandatu radnego. Ja mam ją przekazać przewodniczącemu rady miejskiej - mówi Czakon.

Dzisiaj na ten temat ma obradować katowicka lewica. A ma o czym, bo te skargi, czy zawiadomienia o przestępstwie, to nie jedyne grzechy Trzewika. Kilka miesięcy temu usunięto go z komisji rewizyjnej po tym, jak pożyczał od urzędników z Młyńskiej pieniądze i później nie chciał ich zwrócić. - To były drobne kwoty, 100, 200 złotych. Zresztą to już nieaktualne, bo oddałem - tłumaczy się Zbigniew Trzewik.

W obliczu tej afery Trzewik na szczęście zrezygnował z kandydowania w najbliższych wyborach samorządowych. - Miałem taki zamiar, ale teraz nie będę kandydował - oświadczył wczoraj w redakcji ,Dziennika Zachodniego".

Trzewik z wykształcenia jest socjologiem. Może nie wystarczała mu na życie dieta radnego - ok. 1800 zł netto - bo utrzymuje się, jak powiedział wczoraj dziennikarce ,Dziennika Zachodniego", z dorywczych prac.

od 7 lat
Wideo

Wyniki pierwszej tury wyborów we Francji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na katowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto