W Urzędzie Pracy w Katowicach telefony rozgrzane do czerwoności. Są też zgłoszenia zwolnień grupowych ROZMOWA

Pandemia koronawirusa będzie miała - i już ma - ogromny wpływ na gospodarkę w Polsce i na świecie. Sytuacja jest poważna, bo wiele przedsiębiorstw musiało zwiesić działalność (spora część już trzy tygodnie temu), kolejne zakłady ograniczają produkcję, a pracowników wysyłają na urlopy, albo postojowe. Lada moment będzie gorzej: firmy nie przetrwają przestoju, a wiele osób straci prace.

Jak ta nadzwyczajna sytuacja wpływa na rynek pracy w Katowicach i funkcjonowanie tutejszego urzędu pracy? Zapytaliśmy Iwonę Woźniak – Bagińską, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Katowicach.

Czy w związku z obecną sytuacją, gdy wiele firm zawiesiło, albo ograniczyło działalność, a eksperci zapowiadają, że sytuacja na rynku pracy będzie naprawdę trudna, odnotowali Państwo lawinowy wzrost liczby osób rejestrujących się jako bezrobotne, albo szukających pracy?
Lawinowego wzrostu nie widzimy. Liczba osób bezrobotnych na koniec marca jest nawet niższa niż na koniec lutego. To jednak związane jest z tym, że w minionym miesiącu udało nam się zaproponować różne formy aktywizacji prawie 400 osobom bezrobotnym, stąd ich duży odpływ z naszych statystyk.

Natomiast, owszem, obserwujemy duże zainteresowanie rejestracjami między innymi ze strony osób, które w obecnej sytuacji wróciły do Polski. Aktualnie nasze telefony są rozgrzane do czerwoności i docierają do nas informacje, że trudno się z nami skontaktować. Dlatego na stronie internetowej podaliśmy również numery telefonów komórkowych, pod którymi dostępni są nasi mobilni pracownicy. Warto też przypomnieć, że wszystkie sprawy można z naszym urzędem załatwić drogą elektroniczną lub telefonicznie.

Czy do katowickiego PUP wpłynęły już zawiadomienia dotyczące zwolnień grupowych spowodowanych pandemią koronawirusa?
Aktualnie trzy zakłady (to FAMUR SA, Camaieu Polska Sp. z o. o oraz eSky SA.), zgłosiły zamiar przeprowadzenia zwolnień grupowych, ale tylko jedna z firm (eSky SA - przyp. red.) uzasadniła je COVID-19.

Niektóre urzędy pracy alarmują, że ze względu na okrojoną kadrę nie są przygotowane do dużej fali zwolnień i nagłego wzrostu liczby osób, które zapukają do urzędów pracy. Jak sytuacja wygląda w Katowicach?
U nas problem jest taki, że ponad ¼ moich pracowników to kobiety, które korzystają ze zwolnienia przysługującego na opiekę na dziecko. Nasza załoga jest mniejsza, a zadań związanych z tarczą antykryzysową nam przybyło, ale mamy nadzieję, że podołamy. W środę ogłosiliśmy nabór wniosków, związanych z pierwszym instrumentem w ramach tarczy antykryzysowej, jakim jest udzielenie pożyczek dla mikroprzedsiębiorców. Wnioski już do nas wpływają. Prawdopodobnie w przyszłym tygodniu będziemy mogli rozpocząć przyjmowanie wniosków dotyczących innych instrumentów wsparcia w ramach tarczy antykryzysowej.