Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Katowicka przygoda z komunikacją miejską. Kto robi z pasażerów wariatów?

Redakcja
Brzmi to może i komiczne, ale jest tragiczne. Jestem "miejscowa", a powoli ginę w tej dżungli komunikacyjnej. Czuję się w swoim mieście jak w obcym. Rozkład autobusów to luźny zbiór godzin, w których NIE należy spodziewać się autobusu.

Jak wygląda mój zwyczajny dzień? W zasadzie przeciętnie: wciskanie "drzemki" w budziku, ubieranie się, śniadanie i… wyjście na zajęcia. Docieram na przystanek „Katowice Mikołowska”. Widzę grupę ludzi i mogę oszacować ile autobusów „wypadło” z kursu.

Spoglądam na autobus, który nadjeżdża. Zaglądam do rozkładu i stwierdzam, która – zdaniem KZK GOP – jest godzina. Taak – poprzedni autobus będzie za 5 min.

Brzmi to może i komiczne, ale jest tragiczne. Jestem "miejscowa", a powoli ginę w tej dżungli komunikacyjnej. Czuję się w swoim mieście jak w obcym. Rozkład autobusów to luźny zbiór godzin, w których NIE należy spodziewać się autobusu.

Gdy już się wsiądzie do czegokolwiek to pora na "czy jedzie za nami coś lepszego"?. Oczywiście nie należy zapominać o wspaniałej integracji: rano wszyscy tulą się do siebie w ścisku, aż nie czuć zakrętów; w godzinach szczytu warto pogadać z innymi, gdy 4 przystanki w centrum Katowic jedzie się 40-60min… Warto wspomnieć o wspólnej gimnastyce na przystanku „Katowice Plac Wolności”: gdy autobus jedzie dalej i tak wszyscy wysiadają (ścisk uniemożliwia wysiadanie); gdy kończy bieg – zaczyna się panika i bieg pasażerów na przesiadkę.

Skoro mowa już o przesiadkach – niesamowity jest autobus T, znany również jako 9996. Nie wiadomo dokąd, nie wiadomo skąd, a na rondzie z tramwaju – bieg po zdrowie, by zdążyć. Co do ronda – osobom, które nie stać na wizytę w Wesołym Miasteczku polecam podróż autobusem jadącym wokół tego cuda – siła dośrodkowa daje namiastkę lunaparku.

Chce się napisać "A teraz tak na serio" – ale to właśnie jest prawda. Ja rozumiem przebudowy, budowy, naprawy, renowacje, cuda, wianki i luksusy, ale czy naprawdę nic się nie da zrobić? Mam wrażenie, że ktoś robi z nas ‘wariatów’. Płacimy sporą kasę za spóźniony autobus. Przepełniony autobus. Czy to nie nabijanie kieszeni ? Codziennie ‘tłukę się busem’ i myślę jak to rozwiązać. I oprócz paru optymalizacji dostrzegam jedno: gdyby standard się podniósł to i ludzie przesiedliby się z aut. A na tym i KZK GOP by zyskał, i środowisko, i pasażer. Warto, prawda?

Serdecznie pragnę pozdrowić pracowników budowy dworca, którzy ilekroć tamtędy jadę kończą zmianę korkując ul. Sądową.

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na katowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto