Andrzej Płócinniczak, rzecznik katowickiej straży pożarnej, zanieczyszczenie rzeki Kłodnicy przy ul. Piotrowickiej. Od tego czasu na miejscu pracuje m.in. specjalna chemiczna jednostka straży pożarnej z Katowic-Piotrowic. Z pomocą jadą również strażacy ze specjalnym sprzętem z Gliwic.
- Substancje ropopochodne wypłynęły do rzeki z terenu nieczynnych magazynów Orlenu przy ulicy Piotrowickiej - mówi Płócinniczak. Rzecznik tłumaczy, że choć magazyny są już zamknięte, to jednak teren jest nasiąknięty substancjami ropopochodnymi. Jest tam jednak zamontowany specjalny separator, który uniemożliwia wypłynięcie skażeń do rzeki.
- Kiedy jest groźba, że separator się przepełnił, to wtedy uruchamia się specjalny system powiadamiania i ciecze są usuwane. Tym razem jednak ten system bezpieczeństwa z jakiegoś powodu nie zadziałał i substancje ropopochodne dostały się do rzeki - tłumaczy Płócinniczak.
Wyciek jest widoczny na odcinku około 2 km. Strażacy rozwinęli specjalne rękawy na tafli wody, by skażenie się nie rozprzestrzeniało. Rzecznik prasowy na ten moment nie potrafi powiedzieć, jak dużo cieszy z magazynów wyciekło do rzeki.
Na miejscu pojawiły się także służby zajmujące się ochroną środowiska, w tym przedstawiciele Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska. Trudno też powiedzieć kiedy uda się usunąć skażenie.
Policja podsumowała majówkę na polskich drogach
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?