Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pikieta pracowników budżetówki przed Urzędem Wojewódzkim w Katowicach. Domagali się podwyżek

Szymon Karpe
Szymon Karpe
Zgromadzeni domagali się stanowczych działań rządu i podwyżek adekwatnych do wykonywanej pracy i wzrostu cen.
Zgromadzeni domagali się stanowczych działań rządu i podwyżek adekwatnych do wykonywanej pracy i wzrostu cen. DZ
Wczoraj 29 lipca, krótko po godzinie 11 przed Urzędem Wojewódzkim w Katowicach rozpoczęła się pikieta pracowników budżetówki. Pikietujący domagali się podwyżek i zarzucali rządzącym prowadzenie nieprawidłowej polityki finansowej. Padły mocne słowa m.in. pod adresem prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego i wojewody śląskiego Jarosława Wieczorka.

Pikieta w sprawie podwyżek w budżetówce

Organizatorem wydarzenia było Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych, ale obecni byli również przedstawiciele m.in. Związku Nauczycielstwa Polskiego i Federacji Związków Zawodowych Metalowców i Hutników. Pikietujący domagali się podwyżek w sferze budżetowej. Początkowo głos zabrali nauczyciele, później przedstawiciele innych branż, m.in. górnicy i hutnicy.

- To, co rząd nam proponuje, jest niewystarczające - mówiła Aneta Trojanowska, wiceprezes Rady Szkolnictwa Wyższego i Nauki Związku Nauczycielstwa Polskiego.

Przemawiający przedstawiciele związków zawodowych wskazywali na inflację i nieudolność rządu w zakresie zarządzania finansami publicznymi. Była mowa o drastycznie, ich zdaniem, za niskich podwyżkach, które w żaden sposób nie rekompensują strat ponoszonych przez wysoką inflację i gwałtowny wzrost cen. Wśród skandowanych haseł pojawiły się m.in.: "rząd obiecuje, a Polak głoduje" oraz "pojedziemy do Warszawy, by pilnować naszej sprawy". Jeden z uczestników pikiety w ostrych słowach zwrócił się do prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego mówiąc, że "ostatnio w Koninie opowiadał prawdziwą koninę!". Pikietującemu nie spodobały się wypowiedziane w Koninie słowa prezesa PiS o emeryturach stażowych, które, zdaniem uczestnika, zawierały nieprawdziwe sugestie, że przechodzący na takie emerytury robią to, by pobierać emeryturę i jednocześnie pracować gdzie indziej.

- Nauczyciele właśnie masowo odchodzą z placówek - zwracała uwagę wiceprezes ZNP w Raciborzu Anna Nowak-Malcherek.

Jako powód związkowcy z OPZZ i ZNP wskazywali niskie zarobki i fikcyjne premie, które - w ich przekonaniu - nie spełniają roli premii, a jedynie częściowego i nieadekwatnego dodatku do pensji. Poruszono również temat dodatków funkcyjnych nieprzystających do narzucanych np. dyrektorom szkół obowiązków.

Pikietujący kontra robotnicy

W trakcie pikiety wywiązała się sprzeczka pomiędzy uczestnikami wydarzenia a pracującymi przed gmachem Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego pracownikami budowlanymi, którzy do robót wykorzystywali głośny sprzęt. Pikietujący bezskutecznie poprosili budowlańców o wyłączenie sprzętu na czas trwania pikiety, kierując pod adresem wojewody śląskiego Jarosława Wieczorka oskarżenie o celowe utrudnianie przebiegu pikiety i zagłuszanie wypowiedzi przemawiających.

- Minister Czarnek przyzwyczaił nas do ciągłego poniżania, więc nawet te warkoty z tyłu nie są w stanie nas zagłuszyć - mówił przez mikrofon jeden z nauczycieli.

Wojewody nie było

Nauczycieli wsparli inni pracownicy budżetówki, m.in. górnicy i pracownicy przemysłu.

- Nauczycielstwo to nie jest sól do zupy, to jest miejsce, gdzie się rosół gotuje - mówił Piotr Kursatzky, wiceprzewodniczący Federacji Związków Zawodowych Metalowców i Hutników.

W trakcie swojej wypowiedzi zapewniał nauczycieli o wsparciu, a także mówił o nienajlepszej sytuacji w branży przemysłowej. Padły też ostre słowa o "bezczelności władzy" i "bezczelności wprowadzanych przepisów".

- My mówimy liberum veto dla warcholstwa władzy. Żyjemy trochę lat na tej polskiej ziemi i hasło "rząd się wyżywi" jest nam znane. Nie boimy się, bo umiemy się postawić - zagrzewał zebranych wiceszef FZZ Metalowców i Hutników.

Delegacja związkowców udała się do Urzędu Wojewódzkiego celem spotkania z wojewodą śląskim i przekazania mu petycji w sprawie podwyżki płac. Po krótkiej chwili delegacja wróciła do zebranych przed budynkiem informując, że wojewody Jarosława Wieczorka nie ma, a ich samych potraktowano w nieprawidłowy sposób, zbywając i bez słowa odbierając pismo skierowane do wojewody.

- Tak wygląda dialog społeczny w Polsce - mówiła oburzona przedstawicielka związkowców.

Działacze lewicy obecni na wydarzeniu

Wśród flag związków zawodowych powiewały również flagi lewicy, której działacze byli obecni na dzisiejszej pikiecie, trzymając transparenty i wspierając związkowców w ich postulatach. Obecni byli dyrektor biura europosła Nowej Lewicy Łukasza Kohuta Konrad Zych oraz poseł ugrupowania z okręgu sosnowieckiego Rafał Adamczyk, który pod koniec wydarzenia zabrał głos.

- Godna płaca dla nauczycieli, urzędników, pracowników ZUS-u to jest obowiązek. Pamiętajcie, waszym prawem jest godna płaca. Lewica zawsze to wspierała. Macie wsparcie związków zawodowych, innych organizacji, lewicy i całej opozycji. Jestem mężem nauczycielki i wiem ile godzin po pracy trzeba poświęcić dodatkowo. Walczcie, pieniądze wam się należą - mówił do zgromadzonych poseł Nowej Lewicy Rafał Adamczyk.

Wydarzenie zakończyło się około godziny 12:15 pamiątkowym zdjęciem zebranych pikietujących przed Urzędem Wojewódzkim.

Zgromadzeni domagali się stanowczych działań rządu i podwyżek adekwatnych do wykonywanej pracy i wzrostu cen.

Pikieta pracowników budżetówki przed Urzędem Wojewódzkim w K...

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na katowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto