Markety Katowice. Powstanie kilka nowych, bo lubimy zakupy

Markety Katowice - gdzie będą nowe?

Według Urzędu Statystycznego w 2011 roku w Katowicach było 40 sklepów opisywanych jako supermarkety. Już wtedy zapowiadano, że docieramy do nieprzekraczalnej granicy, która oznacza nasycenie rynku. Jak się okazuje, były to pobożne życzenia, bo dziś jest ich już 70. Samych Biedronek jest 19, a planowane są kolejne. Są też sklepy sieci Albert, Tesco i Netto. Nie wspominając o hipermarketach i wielkich galeriach handlowych jak SCC, 3 Stawy czy Galeria Katowicka.

Markety Katowice - czy potrzebujemy nowych sklepów?
Czy nikt nie kontroluje ekspansji dyskontów? W katowickim magistracie nikt nie prowadzi statystyk dotyczących dyskontów. Zdaniem Jakuba Jarząbka z urzędu miejskiego, nie należy mieszać się w sprawy wolnego rynku, jeśli specjaliści w zakresie zagospodarowania przestrzennego nie zgłaszają sprzeciwu.

- Te kwestie reguluje rynek. To klienci decydują czy takie sklepy są potrzebne - mówi Jarząbek. Podobny wniosek płynie z badań Centrum Badania Opinii Społecznej: najchętniej zaopatrujemy się w żywność właśnie w dyskontach.
Zdaniem prof. Tomasza Nawrockiego, socjologa z Uniwersytetu Śląskiego, który z grupą naukowców prowadził badania na temat przestrzeni publicznej m.in. Katowic, rachunek ekonomiczny nie może być jedynym czynnikiem wpływającym na decyzje administracyjne. - Jeśli będziemy stosować takie liberalne podejście, to stracimy z pola widzenia niekorzystne zjawiska takie jak np. likwidacja małej przedsiębiorczości - mówi Nawrocki. - Będziemy mieli miasto dyskontów i banków, z którego ludzie uciekają, co zresztą dzieje się teraz, na naszych oczach.

Z tą opinią zgadza się Waldemar Nowakowski, prezes Polskiej Izby Handlu. - Na rynku potrzebne są wszystkie formaty handlu, nie możemy doprowadzić do sytuacji, gdy nie będzie sklepów innych niż dyskonty - mówi Nowakowski.