Internautka: KZK GOP a przebudowa centrum Katowic

Jako, że rozpoczął się nowy rok akademicki zmuszona byłam zakupić sobie bilet kwartalny (sieciowy). Za powyższy świstek papieru zapłaciłam 174zł. Pytanie tylko - za co?

Od kiedy rozpoczął się kolejny etap przebudowy naszego "centrum", linie autobusowe zupełnie zmieniły trasy. Pamiętam czasy, kiedy wsiadając na pętli autobusowej na Tysiącleciu miałam do wyboru 3 autobusy, z czego jeden jechał niemalże pod uczelnię, dwa pozostałe zatrzymywały się na Al. Korfantego.

Teraz muszę wysiadać na ul. Chorzowskiej (obok banku ING) i iść do ronda wzdłuż ulicy po pasie zieleni. Nie wspomnę już o tym, że nie wiedzieć czemu zmienili trasę autobusu nr 51 i na chwilę obecną jeździ on przez Załęże i Witosa...

Zapewne nasuwa się Wam pytanie - dlaczego nie podróżuję tramwajem, skoro linie autobusowe mi nie odpowiadają?... otóż tramwaje również zmieniły swoją trasę (już nie wspomnę o fakcie, że jeżdżą jak chcą, nikt rozkładu się nie trzyma).

Ostatnio wracając z uczelni poszłam na najbliższy mi z tamtego miejsca przystanek na ul. Szkolną z której jeździły zawsze dwa autobusy w kierunku domu - okazało się, że żaden z nich już tamtędy nie jeździ i trzeba iść aż na ul. Mickiewicza.

Przyznam szczerze - jestem leniwa i nie należę do osób, które uwielbiają poranne spacery wzdłuż ruchliwej drogi, nie jestem też na tyle wysportowana, by jeździć na uczelnię rowerem, jednak mogę się przejść ten odcinek. Chciałabym jednak zwrócić uwagę na osoby starsze, które również podróżują komunikacją miejską, i nawet zwykłe przejście z ul. Chorzowskiej do Al. Korfantego jest dla nich sporym wysiłkiem, a co będzie kiedy spadnie śnieg?

Ja rozumiem, że utrudnienia w komunikacji nie są z winy KZK GOP'u, jednak płacąc tak dużo za bilet (jeszcze 2-3 lata temu sieciowy ulgowy bilet kwartalny kosztował 50zł mniej) oczekiwałabym większego profesjonalizmu w planowaniu tras, w końcu to dzięki nam jeszcze funkcjonują, a ja jestem coraz bliżej podjęcia decyzji o jeżdżeniu na uczelnię autem.