MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

500 godzin do szczęścia

Izabela Jarosz
Ci, którzy po raz pierwszy budują taki dom są zaskoczeni jak szybko idzie praca. Fot. Krzysztof Matuszyński
Ci, którzy po raz pierwszy budują taki dom są zaskoczeni jak szybko idzie praca. Fot. Krzysztof Matuszyński
Wyglądają jak domy dla bogaczy, a wprowadzają się do nich ludzie, którym ciężko czasem przeżyć do ostatniego. Wznoszą je z pomocą sąsiadów, przyjaciół i wolontariuszy z całego świata.

Wyglądają jak domy dla bogaczy, a wprowadzają się do nich ludzie, którym ciężko czasem przeżyć do ostatniego. Wznoszą je z pomocą sąsiadów, przyjaciół i wolontariuszy z całego świata. Sami muszą przepracować co najmniej pięćset godzin na budowie. To jest tzw. wkład potu.

Nie wierzę, że ja także zamieszkam w takim pięknym domku - kręci głową Gabriela Osmólska patrząc na szeregowe domki w pastelowych kolorach, w których mieszkają ludzie, którzy jeszcze rok, dwa lata temu żyli na walizkach, bo nie stać było ich na kupno własnego M. Amerykańskie towarzystwo "Habitat for humanity" pomaga budować mieszkania dla ludzi niezamożnych. W Gliwicach ruszyła właśnie budowa kolejnych jedenastu mieszkań.

Dwa miesiące na budowie

Izabela Wolińska, z zawodu krawcowa, przyjechała w poniedziałek na ul. Oriona 26, na gliwickie osiedle Kopernika z mężem, 15-letnim synem i synami przyjaciółki.
Ubrali robocze ubrania i wzięli się do roboty, bo zasadą "habitatu", jest odpracowanie co najmniej 500 godzin przy budowie. Pani Izabela szlifując "bloczek", czyli taki nowoczesny pustak, nie mogła się nadziwić, że to takie łatwe. Razem z Gabrielą Osmólską, przyszłą sąsiadką, specjalną kielnią kładły na to zaprawę i znowu kolejny klocek. Tak wyglądało stawianie ścian. Przy budowie wielorodzinnego domu pomagało im kilkudziesięciu wolontariuszy m. in. ze Stanów Zjednoczonych, sąsiedzi i synowie przyjaciół. Z pomocą przyjechał też 57-letni Jarosław Mackiewicz, były... wicedyrektor gdyńskiego banku.
- A co, ja mam dom, a inni nie. Pomoc innym może chyba uratować świat - żartował niosąc pustaka. Wieczorem, mimo niesprzyjającej pogody, długi segment już stał. Budynek czeka na dach i wstawienie okien. Jedenastu nowych lokatorów wprowadzi się do niego w październiku przyszłego roku.

Z komórki do pałacu

Państwo Wolińscy gnieżdżą się obecnie w 25-metrowym mieszkaniu, Osmólscy w dwóch maleńkich pokoikach. Jacek Polewski, kolejny przyszły sąsiad, mieszka z żoną i dzieckiem chorym na porażenie mózgowe w jednym pokoju, kątem u teściów. Nawet nie ma gdzie sprzętu do rehabilitacji rozstawić - żali się. Przy budowie przyszłego domu wypracował już sto godzin, pomagali mu też koledzy z osiedla. - Powiedzieli "Jacek, i tak jesteśmy na bezrobotnym, co będziemy w domu siedzieć" - śmieje się pan Jacek.

Miesiąc temu rozpoczęła się budowa kolejnego bloku. Uczniowie gliwickiej budowlanki zrobili podmurówkę w ramach pracy dyplomowej, a więc za darmo.

Mieszkańcy domków patrząc na przyszłych sąsiadów, przypominają sobie, swoje początki. - Choć może nie stać nas na dokończenie domu i nowe meble, cieszę się, że koszmar wynajmowanego mieszkania z grzybem, bez ciepłej wody, mamy już za sobą - mówi Lidia Nikiel. Nikielowie przez sześć lat małżeństwa, z trójką dzieci żyli w wynajmowanych mieszkaniach. Teraz mają piękne 90-metrowe, piętrowe mieszkanie i płacą niewiele ponad to, co płacili tamtemu właścicielowi. Na Oriona wprowadzili się w marcu tego roku.

Judyta Tańczyk, z zawodu nauczycielka to sąsiadka z przeciwka. - Przy naszych zarobkach nie mieliśmy szans nawet na własną kawalerkę - wspomina pani Judyta. - Chcieliśmy wziąć 7 tys. zł kredytu na samochód i bank już robił nam problemy - dodaje kobieta. Przez lata mieszkali w piątkę w 32-metrowym mieszkaniu.

Dom po domu

W ciągu ostatnich kilku lat, w Gliwicach postawiono już pięć takich budynków, w których mieszkają 22 rodziny, w przyszłych latach stanie kolejnych trzy. Stowarzyszenie buduje domy z pomocy sponsorów, darowizn i sił własnych wolontariuszy. 10 proc. wkładu wartości domu musi włożyć przyszły lokator. Dom, na który dostaje się akt własności, spłaca się przez 20-25 lat. Raty rewaloryzuje się tylko o inflację w danym roku. Kryterium przyznania domu jest również dochód, który waha się w granicach 75-80 proc. średniego zarobku w woj. śląskim. Np. trzyosobowa rodzina nie może przekroczyć ok. 1700-1870 zł.

- Chętnych wcale nie jest dużo - mówi Anna Buczkowska z gliwickiego "Habitatu". - Zawsze mamy od 5 do 6 wniosków na jedno mieszkanie. Niektórzy rezygnują, bojąc się kosztów i ciężkiej pracy przy budowie. Praca w soboty jest obowiązkowa.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Zasady głosowania w wyborach europejskich 9 czerwca

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na katowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto