Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wiktoria Calma i Aleksander Zawadzki, czyli historia rzekomego romansu śpiewaczki i wojewody

Grażyna Kuźnik
fot. archiwum
O kulisach pierwszego powojennego wykonania "Halki" Stanisława Moniuszki pisze Grażyna Kuźnik.

Artystka operowa Wiktoria Calma 66 lat temu w Katowicach po raz pierwszy spotkała wojewodę śląskiego Aleksandra Zawadzkiego. Miała szczęście, bo wojewoda stracił dla niej głowę. Doszło do sytuacji niesłychanej; komunista, który dzięki Moskwie zrobił błyskotliwą karierę i twardą ręką wprowadzał na Górnym Śląsku prosowiecki reżim, tej ślicznej kobiecie pozwolił bez przeszkód wyjechać za granicę. Dał jej nawet państwowe pieniądze na ten cel i załatwił wszelkie zezwolenia. Prosił, żeby niczym się nie przejmowała. Oczywiście, już nie wróciła. W tym czasie najszybszą, chociaż ryzykowną drogą wyjazdu z Polski do Europy była ucieczka. Groziło za to więzienie lub kara śmierci. Otrzymanie paszportu było cudem. I taki cud zdarzył się Wiktorii Calmie, pierwszej wykonawczyni partii Halki w powojennej Polsce, co nastąpiło na katowickiej scenie Teatru Śląskiego w czerwcu 1945 roku. Właśnie w katowickim teatrze Zawadzki, wtedy wojewoda śląski, a wkrótce wicepremier i przewodniczący Rady Państwa, zachwycił się młodą artystką.

Nie wiadomo, jakie on zrobił na niej wrażenie. Był szczupły, niewysoki, nosił grube okulary. Ale z pewnością go nie lekceważyła, chociaż był od niej ponad 20 lat starszy. W jednej z gazet krewny artystki ujawnił, jakie kłopoty miała Wiktoria z wyjazdem za granicę, o czym marzyła. Chciała kształcić głos we Włoszech. Śląscy działacze partyjni byli jednak oburzeni. Od jednego usłyszała: "Jak pani chce wyjechać za granicę, to do Rosji, tam też są wspaniałe opery". A od innego: "Wie pani, ile my musimy węgla wydobyć, żeby się pani mogła bawić we Włoszech?"

Ten sam krewny zacytował zachowany list Zawadzkiego: "Poleciłem wysłać pani telegraficznie 15 tys. zł. Miałem zawiadomienie z komitetu centralnego partii, że towarzysz Wiesław uwzględnił moją interwencje u niego w sprawie wyjazdu pani do Włoch. Jest więc już decyzja w tej sprawie. Proszę się nie przejmować więcej, być pogodną i dobrej myśli. O pieniądze bez żadnych wahań zwracać się wprost do mnie. Proszę przyjąć najlepsze życzenia i mocny uścisk dłoni. Przed wyjazdem do Włoch proszę mi się pokazać".

Krążyły plotki, że między "Halką" a Zawadzkim doszło do romansu, ale Wiktoria Calma nigdy na ten temat się nie wypowiadała. Wiadomo za to, że była pod urokiem swojego mistrza, jednego z najwspanialszych basów epoki, Adama Didura. Różnica wieku między nimi wynosiła 46 lat. To właśnie Didur odkrył w wiejskiej dziewczynie, która śpiewała pod oknem jego domu, gdzie spędzał wakacje, wielki talent.

Wiktoria Calma - Śląska Halka

Wiktoria Kotulak-Calma była półsierotą i pochodziła z wielodzietnego domu. Didur nadał Wiktorii pseudonim Calma i kształcił jej wyjątkowy głos. Śpiewała z łatwością partie altowe, sopranowe i mezzo-sopranowe. Liczyła na światową karierę. Dziewczyna była bardzo ładna; miała ciemne włosy, ogromne oczy o długich rzęsach, wyrazistą twarz. Wiele przeszła jako wiejskie dziecko, dlatego tak wiarygodnie wypadła jako Halka na powojennej premierze opery Moniuszki w Katowicach. "Dziennik Zachodni" pisał, że publiczność pod jej wrażeniem płakała. Sam Ludomir Różycki pisał wtedy w recenzji, że Calma "rozporządza siłą niemal demoniczną".

Chociaż śpiewała między innymi w La Scali, wielkiej kariery na świecie nie zrobiła. Żyła jednak w luksusie, wyszła szczęśliwie za lekarza, podróżowała, zajmowała się filantropią. Do Katowic wróciła jedyny raz po prawie 50 latach. Ulicą Zawadzkiego już przejść się nie mogła, bo właśnie ją zlikwidowano. GKM


PISZCIE DO NAS

Jeśli i Wy pamiętacie sławne osoby z Katowic, albo mieszkacie w kamienicach, związanych z nimi, opowiedzcie nam o tym!
Czekamy na Wasze wspomnienia. Piszcie mejle na adres: [email protected]

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na katowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto