Urzędnicy kupią dwa bardzo drogie szalety. Chcą je postawić na Mariackiej i w Ligocie

Na zakup dwóch kontenerowych szaletów przetarg ogłosiło właśnie miasto. W poniedziałek otwarcie ofert, wówczas będzie wiadomo, ile magistrat za toalety zapłaci. Raczej niemało: nowoczesne szalety kosztują od kilkudziesięciu do kilkuset tysięcy złotych, w zależności od wyglądu, wielkości i wyposażenia.

Urzędnicy chcą dwóch, w kształcie prostopadłościaniu, o bokach długości 3 metrów, a wysokich na 3,5 m. Oba mają być pokryte szarym granitem, o matowej fakturze, wyposażenie wnętrz ma być ze stali nierdzewnej. Szalety oprócz ubikacji i umywalek mają pomieścić także stolik do przewijania niemowląt.

- Jeden stanie na ulicy Mariackiej, nie wiemy jeszcze w którym miejscu, a drugi na placu Miast Partnerskich w Ligocie - zapowiada Jakub Jarząbek, rzecznik UM.

Toaleta na najpopularniejszym deptaku ma sprawić, że setki zabawowiczów zamiast w bramach lub pod kamienicami, potrzeby fizjologiczne będzie oddawała w miejscu do tego przeznaczonym. Niestety, jeden szalet problemu nie rozwiązuje, tak jak nie rozwiązują ustawione na Mariackiej i Stanisława toalety przenośne. Na deptaku toalet zwyczajnie brakuje. W kilkudziesięciu lokalach gastronomicznych są zazwyczaj pojedyncze kabiny. Jak dotąd nie udało się zrealizować planu budowy szaletów miejskich pod budynkiem przy Mariackiej 10, bo nie wiadomo, kiedy jeśli w ogóle przebudowa kamienicy ruszy.

Superszalety są między innymi w Bytomiu.
Kontener stoi na dworcu autobusowym. To wersja mini toalety, kosztująca około 60 tys. zł. Ceny najdroższych kontenerowych szaletów sięgają nawet kilkuset tysięcy złotych. To toalety nie dość że przyjemne dla oka, to dizajnerskie. Można przebierać w kształtach, kolorach, materiałach. Dostaniemy szalet obity granitem, kamieniem, do tego taki, który czyści się automatycznie. Gotowe konstrukcje montowane są na stałe zazwyczaj na deptakach i dworcach. Na Zachodzie już dawno zastąpiły plastikowe kabiny, których w Katowicach niestety jest najwięcej.