Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

To miała być zemsta. Reklamówka z napisem „BOMBA” na lotnisku w Katowice-Pyrzowice. Sąd dla „żartownisia”?

Mateusz Czajka
Mateusz Czajka
To miała być zemsta na obsłudze linii lotniczej. 28 czerwca funkcjonariusze Straży Granicznej na lotnisku Katowice-Pyrzowice znaleźli reklamówkę z napisem „bomba”. Kto pozwolił sobie na takie „żarty”? Tego samego dnia, ktoś inny także zamierzał popisać się „poczuciem humoru” przed pracownikami lotniska. Funkcjonariusze Straży Granicznej mieli pełne ręce roboty.

„Bomba” na lotnisku i wyszkolony pies

Straż Graniczna na lotnisku w Pyrzowicach została powiadomiona o reklamówce z napisem „Bomba” w części krytycznej strefy zastrzeżonej terminalu „B”. Bardzo szybko zabezpieczono pakunek i przejrzano nagrania.

— Pracownica lotniskowego punktu handlowego wskazała na monitoringu pasażera, który robił zakupy w ich punkcie, a następnie pozostawił reklamówkę z widocznym napisem ,,BOMBA” – relacjonuje chor. szt. Szymon Mościcki p.o. rzecznika prasowego komendanta oddziału Straży Granicznej.

Na miejsce wezwano funkcjonariusza ze specjalnie wyszkolonym psem Daksem. Jego zadaniem jest poszukiwanie broni i materiałów wybuchowych. Zwierzę nie ujawniło nic z wymienionych rzeczy. Funkcjonariusze zajrzeli do środka reklamówki.

— Ujawniono w niej 4 kartony papierosów i 0,5 litra alkoholu. Pakunek został zabezpieczony. Następnie na terminalu „A” odnaleziono właściciela pozostawionej paczki – mówi chor. szt. Szymon Mościcki.

„Żartownisiem” okazał się 28-latek. Młody Polak specjalnie pozostawił torbę z napisem na lotnisku. To miała być zemsta za to, że nie został wpuszczony do samolotu lecącego za zachodnią granicę. Straż Graniczna o całym zajściu powiadomiła prokuraturę w Tarnowskich Górach. Przekazano jej również wymaganą dokumentację.

Do dwóch razy sztuka

Tego dnia jednak nie brakowało innych „żartów”. Tym razem „poczuciem humoru” popisał się 42-latek. W czasie kontroli bezpieczeństwa poinformował funkcjonariuszy, że posiada bombę. Kontrola wykazała, że kłamał. Jego „dowcip” był warty 500 złotych – tyle bowiem otrzymał mandatu. Dotkliwą karą dla niego była także odmowa wpuszczenia do samolotu. Zamierzał lecieć do Oslo.

— Straż Graniczna traktuje bardzo poważnie wszelkiego rodzaju zgłoszenia o podłożeniu bomby, jak również żarty dotyczące rzekomego posiadania przez podróżnych w bagażu materiałów wybuchowych, które są następnie skrupulatnie weryfikowane. Konsekwencją nieprzemyślanych działań może być nałożenie na osobę mandatu karnego, utrata biletu lotniczego, zatrzymanie, jak również zarzuty prokuratorskie – ostrzega chor. szt. Szymon Mościcki.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na katowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto