Zapowiedź, że biuro będzie nieczynne, była reakcją na słowa europosła Marka Migalskiego, który na swoim blogu zaliczył Kutza do osób odpowiedzialnych moralnie za napaść na biuro PiS, do której doszło w ubiegłym tygodniu w Łodzi.
Kutz twierdzi, że nie wystąpi przeciw Migalskiemu na drogę sądową. - Nie chce mi się z nim zadawać - ucina. Do słownych napaści jest przyzwyczajony. Wystarczy lektura porannej poczty elektronicznej. Poseł regularnie otrzymuje obelżywe mejle.
- Wstyd mi za pana, człowieka który kiedyś miał tak dobry życiorys, stoczył się pan na dno nicości, może pan teraz otrzeźwieje - cytował nam poseł. W rękach trzymał plik wydrukowanych mejli. Czyta kolejny: "były mistrzu kina, dla takich jak ty panie Kutz nie ma miejsca w życiu publicznym" albo "jest pan oszołomem, idź pan na emeryturę albo na ryby". Wczoraj w biurze pojawił się tylko jeden interesant. Nie zawsze jest tak spokojnie.
- Gdy biuro było jeszcze na ul. św. Jana, zostało zabite deskami, pracownicy byli uwięzieni. Innym razem obrzucili je taką ilością jajek, że przy wyjściu deptaliśmy po jajecznicy - opowiada Krystyna Klaczkowska, szefowa biura Kutza.
Do dziwnych odwiedzin też trzeba się przyzwyczaić. - Mamy kobietę, która twierdzi, że poprzez neon zawieszony obok jej okna inwigilują ją służby bezpieczeństwa. Albo mężczyzna, który przyniósł nam program naprawy finansów publicznych i domagał się rozmowy z premierem - opowiada Klaczkowska.
Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?