Przy rolkostradzie w Katowicach zamontowano ogrodzenie rozciągnięte na prętach zbrojeniowych. - To zabójcza pułapka - komentują katowiczanie

Ogrodzenie rozciągnięte na prętach zbrojeniowych zostało zamontowane przed wjazdem na rolkostradę w Dolinie Trzech Stawów. Odgradza fragment jezdni od pasa zieleni i chodnika. Wcześniej między drogą a chodnikiem był żywopłot, ale został ścięty w ubiegłym roku. Teraz posadzono nowy z hortensji, ale zanim urośnie minie trochę czasu.

Prowizoryczne ogrodzenie ma chronić rośliny przed rozdeptywaniem i rozjeżdżaniem – przy dobrej pogodzie Dolina Trzech Stawów zapełnia się ludźmi i samochodami, a auta często parkowane są na trawnikach. Jednak katowiczanie zwracają uwagę, że pręty to dla rowerzystów oraz rolkarzy w razie wywrotki śmiertelne zagrożenie.

- Jeśli ktoś upadnie na taki pręt, to tragedia gotowa – alarmują.

Katowiccy urzędnicy problemu jednak nie widzą i twierdzą, że ogrodzenie na prętach to rozwiązanie tymczasowe. Podkreślają też, że pręty znajdują się jeszcze przed rolkostradą - to prawda, choć drogą i tak jeżdżą rolkarze, poza tym biegnie tędy jedna z najpopularniejszych tras rowerowych w Katowicach.

- Pręty zostały ustawione w miejscu, w którym Zakład Zieleni Miejskiej posadził żywopłot z hortensji. Wiemy, że zdarzały się osoby, które zjeżdżały w tym miejscu z ulicy na chodnik rozjeżdżając zasadzone rośliny. Dlatego też ZZM ustawił w tym miejscu tymczasowe pręty, które zostaną zdemontowane, jak tylko rośliny się przyjmą – zapewnia Michał Łyczak, rzecznik prasowy Urzędu Miasta w Katowicach.