Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Postanowienia noworoczne 2020: schudnę, zacznę ćwiczyć, rzucę papierosy, znajdę czas dla rodziny, zwiedzę świat…

red.
„Poszłam pobiegać, ale szybko wróciłam, bo zapomniałam jednej rzeczy. A mianowicie: zapomniałam, że bieganie mnie wkurza!” – zabawne wyznanie słynnej Pani Bukowej świetnie pokazuje, co dzieje się z większością noworocznych postanowień: przegrywają z „silną wolą”, która – tu znów cytat z Bukowej – „robi z nami, co chce”.

Warto jednak zauważyć, że jedne postanowienia są trudniejsze do spełnienia od innych. Porażki i klęski ponoszą głównie ci, którzy chcieli ćwiczyć i pozbyć się paru (żeby!) kilogramów, natomiast rzucanie palenia udaje się ostatnio wyjątkowo wielu, przede wszystkim za sprawą upowszechnienia podgrzewaczy tytoniu.

Postanowienia noworoczny: Nie takie łatwe zmiany

Większość z nas intuicyjnie czuje, że liczne noworoczne postanowienia „zmiany życia” mają w sobie tyle realizmu, co gruszki na wierzbie – a mimo to ponad połowa Polaków, Europejczyków i Amerykanów coś tam sobie z okazji nowego roku postanawia.

Okazuje się, że niezależnie od szerokości i długości geograficznej, są to rzeczy podobne. W relatywnie dostatnim świecie Zachodu, a do niego od jakiegoś czasu zalicza się Polska, na pierwszym miejscu obietnic składanych samemu sobie (a często przy okazji także bliskim) jest zrzucenie lub choćby utrzymanie wagi.

Z sondaży przeprowadzanych przez CBOS i inne ośrodki badawcze wynika, że w okolicy 1 stycznia aż 40% Polaków (z przewagą Polek) postanawia schudnąć. Na drugim miejscu listy postanowień jest nad Wisłą rzucanie papierosów – nałogowo lub doraźnie pali je około 9 mln z nas. Ostatnie miejsce na podium zajmuje ograniczenie spożycia alkoholu. Dopiero dalej lokują się takie postanowienia, jak zmiana pracy na lepszą (ciekawszą, lepiej płatną), poproszenie szefa o awans (i podwyżkę), spędzanie większej ilości czasu z rodziną, zabranie bliskiej osoby w fajną podróż (niektórzy idą na całość i dodają: „dookoła świata”)…

Wszyscy chcą schudnąć, 80% chce rzucić papierosy

Podobne badania robione są w innych krajach. Amerykański magazyn „Inc.” spytał na początku 2019 r. o noworoczne postanowienia **reprezentatywną grupę dwóch tysięcy Amerykanów:

  • 3 najczęstsze odpowiedzi dotyczyły zdrowia i kondycji (jeść mniej i zdrowiej, zrzucić wagę, ćwiczyć),
  • kolejne – wydatków (oszczędzać więcej, wydawać mniej),
  • na trzecim miejscu znalazły się – ex aequo – nauczenie się czegoś nowego oraz rzucenie palenia tradycyjnych papierosów.

Tę ostatnią obietnicę złożyło sobie i bliskim aż 21% ogółu respondentów i – uwaga! - 80% regularnych palaczy.

Wyraźnie rzadsze są takie postanowienia, jak „będę więcej czytać”, „znajdę inną pracę”, „spędzę więcej czasu z rodzina i przyjaciółmi”. Mniej Amerykanów niż Polaków postanawia także ograniczyć picie mocniejszych alkoholi – być może dlatego, że mają z tym mniejszy problem...

Z powodu takiej, a nie innej, hierarchii ludzkich postanowień, jesteśmy na każdym kroku bombardowani pomysłami na „diety cud”, czyli takie, które bez żadnego wysiłku czy odmawiania sobie czegokolwiek pozwalają zrzucić wagę – w zasadzie każdemu. Większość ludzi nie bardzo wierzy w takie… cuda, a mimo to diety wszelkiego rodzaju cieszą się niesłabnącą popularnością. Największą - te obiecujące maksymalny efekt przy minimalnych kosztach. Czyli najmniej realne.

Bardziej zdesperowani (czyli zazwyczaj ci, którzy próbowali już kilku, bądź wręcz kilkudziesięciu diet-cud) łączą ze sobą dwa noworoczne postanowienia: „ćwiczyć fizycznie” i „schudnąć”, zdając sobie sprawę, że bez ruchu nic lub niewiele osiągną.

Jaka jest skuteczność tego typu postanowień? To również zbadały sondażownie. Obraz z ankiet wyłania się smutny, choć przecież łatwy do wyobrażenia: tylko co piąty respondent zapewnił, że przez dłuższy czas wytrwał w postanowieniu (ćwiczył, mniej jadł, pił mniej mocnych trunków) lub po prostu je spełnił (zmienił robotę, znalazł hobby, pojechał z partnerem lub partnerką w dawno planowaną podróż). 80% – w Polsce, reszcie Europy i za Oceanem - poległo. Poległo po to, by z okazji kolejnego nowego roku podjąć te same postanowienia „zmiany życia”…

Codzienne małe kroczki (na spacerze) zamiast diet-cudów

Kontrolowanie wagi, a zwłaszcza zrzucanie znaczącego nadmiaru kilogramów, wymaga pewnego wysiłku, a przede wszystkim – samozaparcia, regularności, konsekwencji. Wybranie atrakcyjnej formy ruchu przez kogoś, kto nigdy (lub od dawna) się nie ruszał, stanowi nie lada wyzwanie. Warto się więc ruszać z kimś, a najlepiej w większej grupie zaufanych ludzi, która zmienia się w ten sposób w grupę wsparcia, wzajemnej motywacji.

Takie grupy aktywne są zazwyczaj nie tylko w realu (można je wypatrzyć przy swojej ulicy lub w lokalnym parku, zwłaszcza w okolicy coraz liczniejszych publicznych – ładnych i wygodnych - urządzeń do ćwiczeń), ale i w mediach społecznościowych, więc stosunkowo łatwo je namierzyć.

Nie wszystkim pasuje bieganie (choć warto z powodzeniem biegać ze swoim psem – on to kocha!), ale przecież można szybko chodzić. Albo w dni, gdy nie pada (nie tylko wiosną i latem!) zamienić samochód, autobus czy tramwaj na rower. I nie ma co szaleć, przetrenowywać się, zamęczać na amen, by – jak Pani Bukowa – kląć i wymiękać. Po trochu – a regularnie. Np. kilometr truchtu lub trzy kilometry intensywnego spaceru. Albo pięć kilometrów na rowerze. Dwa sety w tenisa, trzy w ping ponga. Dziesięć basenów żabką. Byle codziennie lub prawie codziennie.

Niby banał, ale tak naprawdę zbyt mało osób korzysta z tej prostej, a skutecznej rady – szukając w zamian „cudownych diet”.

Postanowienia noworoczne: sieta cud. Boczek i boczki

Sama dieta też jest ważna – tu wyzwaniem jest zmiana najbardziej toksycznych nawyków żywieniowych, z podjadaniem (zwłaszcza słodyczy!) między posiłkami i zagryzaniem („do filmu lub serialu, by było jak w kinie”) worków słonych przekąsek na czele. Albo dorzucaniem do ziemniaków i jajecznicy tony słoniny lub tłuściutkiego boczku. Chyba że ktoś celowo hoduje sobie boczki.

Odrzucenie tych nawyków lub chociaż znaczące ich ograniczenie jest o wiele skuteczniejsze od wszelkich głodówek. Dietetycy powtarzają jak mantrę, że głównym powodem porażek dietetycznych jest narzucenie sobie zbyt ambitnych celów – z nagłą kumulacją wyrzeczeń i oczekiwaniem natychmiastowych efektów.

Zamiast codziennego katowania się na siłowni można na początek poćwiczyć co drugi dzień w domu (z Chodakowską lub starymi, ale jarymi zestawami Jane Fondy i Cindy Crawford – można je dostać za grosze na DVD), odstawić słodycze i śmieciowe dania. Internetowe serwisy i fora pełne są przepisów na arcysmaczne zamienniki frytek, hamburgerów i smażonych mięs. Nawet boczku! Przy z pozoru niewielkich, ale znaczących zmianach, łatwiej nam zachować motywację – i trzymać się noworocznego postanowienia.

Postanowienia noworoczne: rzucam papierosy

W psychologii mocno akcentuje się przy tym moc postanowień wypowiedzianych na głos: motywują nas one do pracy nad sobą o wiele bardziej od tych wypowiedzianych w duchu, do samego siebie. Warto więc wyznać swój cel w gronie bliskich i przyjaciół – w realu lub np. na fejsie.

Dotyczy to zwłaszcza tych, którzy palą i przesadzają z alkoholem. Tu często w grę wchodzi nałóg, z którym walczyć trudniej niż najbardziej niezdrowym nawykiem. Z badań CBOS wynika, że palacze stanowią wciąż aż 26% dorosłych Polaków. 82% z nich pali regularnie, a do okazjonalnego dymka przyznaje się 18%

„Jest to dokładnie taki sam wynik jak w 2012 r.” – zauważa CBOS. Czyli z rzucaniem palenia było dotąd u nas krucho. Ale to się właśnie zmienia wzorem… Japonii.

Lekarze pomagający od lat nałogowcom w spełnieniu (nie tylko noworocznych) postanowień o rzuceniu palenia, przyznają, że w gronie nałogowych palaczy istnieje znaczna – nawet 25-procentowa – grupa osób, które w żadnych warunkach nie rzucą nałogu. Nie potrafią lub nie chcą. Liczne badania, obserwacje i analizy, prowadzone także w Polsce, dowiodły, że próby perswazji, restrykcji (kampanie informacyjne na temat szkodliwości, napisy i fotografie na pudełkach, obciążenia podatkowe skutkujące windowaniem cen, tragiczne doświadczenia bliskich i znajomych związane z paleniem) nie przynoszą w tym wypadku efektów. Tym bardziej nie przyniosą ich noworoczne postanowienia.

A jednak paradoksalnie właśnie ta grupa, która winna mieć największy problem ze spełnieniem ambitnych obietnic, ma dzisiaj relatywnie najłatwiej. Jest tak dlatego, że w pełni dostępne stały się nowatorskie alternatywy dla tradycyjnych papierosów – w postaci podgrzewaczy tytoniu takich jak IQOS.

Od 20 maja nałogowcy będą mieli dodatkową motywację do rzucenia zgubnego nałogu – tego bowiem dnia wchodzi w życie zakaz sprzedaży papierosów mentolowych.

W świetle dostępnych badań przejście od palenia papierosów do wdychania nikotyny w aerozolu wytwarzanym przez podgrzewacze powoduje redukcję ekspozycji na toksyczne składniki dymu papierosowego na poziomie 90-95% – palacz przyjmuje o tyle mniej aldehydów, cyjanków i tym podobnych szkodliwych substancji.

Wiedza na ten temat upowszechniła się m.in. w znanej z zamiłowania do nowatorskich technologii Japonii. W efekcie liczba palaczy, którzy dotrzymali swych noworocznych (i nie tylko) postanowień o rzuceniu palenia, idzie już w miliony – i nadal rośnie. Przytłaczająca większość przerzuciła się z tradycyjnych papierosów na podgrzewacze tytoniu, bo te zapewniają im podobny rytuał (z użyciem tytoniu) i dawkę nikotyny - więc to nadal nałóg. Ale z punktu widzenia samego palacza, jak i zdrowia publicznego - jest on zdecydowanie mniej szkodliwy od zatruwania siebie i otoczenia papierosowym dymem.

Postanowienia norworoczne: a teraz – w świat!

Skuteczne pożegnanie z papierosowym dymem może stanowić pierwszy krok do rzucenia nałogu w ogóle. A także do spełnienia innych postanowień, które pozostawały dotąd w sferze… postanowień. Np. podróżowania po świecie. Wiele osób o tym marzy, jeszcze więcej twierdzi, że „chciałoby, ale…” Tymczasem – chcieć to móc!

Jeśli oczyścimy umysł z wymówek i przyjrzymy się licznym ofertom biur podróży, tanich lotów oraz portali pośredniczących w wynajmie prywatnych kwater, z łatwością znajdziemy coś dla siebie. Może niekoniecznie w szczycie sezonu, może niekoniecznie w środku lata nad morzem i w środku zimy w górach, ale…. To nawet lepiej. Bez upałów/mrozów, bez dzikich tłumów. Za cenę wczasów nad Bałtykiem, albo i taniej. A komfortowo, z pełnym wypasem.

Postanowienie o wyruszeniu w świat można będzie wtedy z satysfakcją odhaczyć. A potem… ponowić je w okolicach kolejnego Sylwestra. Bo akurat takie postanowienia ponawiać warto.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maturzyści zakończyli rok szkolny. Czekają na nich egzaminy maturalne

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Postanowienia noworoczne 2020: schudnę, zacznę ćwiczyć, rzucę papierosy, znajdę czas dla rodziny, zwiedzę świat… - Portal i.pl

Wróć na katowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto