Rodzina Józefy Pastwy, mieszkająca i pracująca w Katowicach, zabrała ją z małej miejscowości pod Tuchowem, bo tam była sama. - To nasza babcia i mama. Wymaga codziennej opieki, którą tutaj, w Katowicach, mogliśmy jej zapewnić - mówi wnuczka Justyna Osika-Liczberska.
Kilka tygodni temu 83-letnia pacjentka trafiła do Górnośląskiego Centrum Medycznego w Katowicach-Ochojcu. - Babcię przyjęto do szpitala w celu przeprowadzenia poważnej operacji. Była na tyle rozległa, że konieczne okazało się umieszczenie jej na Oddziale Intensywnej Opieki Medycznej, gdzie przebywała 16 dni - wyjaśnia pani Justyna. - Ku naszemu zdumieniu 17.05.2011 została wypisana i przetransportowana do szpitala w Tuchowie bez powiadomienia kogokolwiek z naszej rodziny. A przecież aż cztery numery telefoniczne podaliśmy zarówno podczas jej przyjęcia do szpitala, jak i bezpośrednio siostrom pracującym na oddziale chirurgii.
Szczegółowy opis sytuacji przesłano do GCM, Rzecznika Praw Pacjenta i do naszej redakcji. Wynika z niego, że rodzina ustaliła grafik odwiedzin i wyznaczyła osobę do codziennych (rano i wieczorem) kontaktów telefonicznych z lekarzami. - Codziennie minimum dwie osoby z naszej rodziny odwiedzały babcię, dostarczając niezbędne przedmioty do codziennej higieny: ręczniki, piżamy, pampersy, kremy, koło i plastry przeciwodleżynowe, specjalne pianki itp. - zgodnie z zaleceniami personelu medycznego - mówią najbliżsi Józefy Pastwy.
Dodają, że dr n. med. Wacław Kuczmik zapytany o możliwość wypisu pacjentki do domu, poinformował, że jej stan jest ciężki i nie widzi możliwości wypisania jej do domu, a jedynie do placówki typu hospicjum. - Poprosiliśmy, aby kilka dni wcześniej poinformowano nas o terminie wypisu babci ze szpitala, by móc się przygotować. Zgodnie z zaleceniami, zaangażowaliśmy się w poszukiwanie najlepszego, blisko naszego miejsca zamieszkania, hospicjum, by być blisko niej i codziennie ją odwiedzać. Dlatego to, co się stało, jest dla naszej rodziny niezrozumiałe. Jesteśmy zszokowani przedmiotowym traktowaniem pacjentów i ich rodzin - mówi rodzina.
Dlaczego szpital tak zdecydował
dr hab. n. med. Krystian Wita, zastępca dyrektora ds. lecznictwa Górnośląskiego Centrum Medycznego w Katowicach-Ochojcu
Pacjentka Józefa Pastwa zamieszkała w Burzynie (woj. małopolskie) została przyjęta do Oddziału Chirurgii Ogólnej, Naczyniowej i Angiologii w GCM 11.04.2011 r. na podstawie skierowania wydanego przez lekarza w miejscu jej za-mieszkania. Pacjentkę przyjęto w trybie nagłym, z rozpoznaniem raka żołądka oraz wieloma schorzeniami towarzyszącymi. (...) Chora została zakwalifikowana do leczenia chirurgicznego i po przygotowaniu pacjentki 15.04.2011 r. wykonano zabieg operacyjny całkowitej resekcji żołądka ze splenektomią.
W dniu 4.05.2011 r. zastępca ordynatora oddziału dr hab. n. med. Wacław Kuczmik poinformował członka rodziny (nie pamięta nazwiska), że pacjentka nie wymaga dalszego pobytu w klinice, natomiast niezbędne jest zapewnienie dalszej całodobowej fachowej opieki i pielęgnacji. Umówił się, że w ciągu 2-3 dni członkowie rodziny przekażą stosowne in-formacje (...).
Jednak do dnia wypisu, tj. do 17.05.2011 r. nikt z rodziny nie skontaktował się ani z doc. Wacławem Kuczmikiem, ani z dr. Grzegorzem Biolikiem, pełniącym funkcję ordynatora odcinka. W tej sytuacji, wobec braku wskazań do dalszej hospitalizacji w klinice i braku reakcji rodziny, personel Oddziału Chirurgii Ogólnej, Naczyniowej i Angiologii rozpoczął poszukiwania placówki, gdzie zapewniono by pacjentce właściwą opiekę. Wobec faktu zameldowania/zamieszkania pacjentki w woj. małopolskim, skontaktowano się ze szpitalem w Tuchowie, który wyraził zgodę na przyjęcie pacjentki i dalszą kontynuację leczenia.
Jednocześnie podjęto próbę kontaktu telefonicznego z osobą wskazaną w historii choroby jako opiekunka pacjentki - jednak bez po-wodzenia. Wobec powyższego transportem sanitarnym, z zapewnioną opieką lekarską, chorą przetransportowano do szpitala w Tuchowie. (...)
Musi być zgoda pacjenta lub rodziny
Krystyna Barbara Kozłowska, rzecznik praw pacjenta
Z przedstawionej sytuacji można wnioskować, że placówka medyczna w Katowicach, podejmując decyzję o przewiezieniu pacjentki, mogła kierować się dwiema przesłankami. Pierwsza - brak możliwości leczenia pacjentki z uwagi na warunki konieczne do leczenia, którym szpital nie może sprostać. Druga - pacjentka wniosła o przewie-zienie jej do wskazanego przez siebie ośrodka i szpital wyraził na to zgodę.
Przekazanie pacjenta do innego szpitala nie może nastąpić bez zgody pacjenta lub osoby działającej w jego imieniu. Dodatkowo, jeśli pacjent wskazał osobę uprawnioną do uzyskiwania informacji o jego leczeniu, szpital ma obowiązek powiadomienia takiej oso-by o zamiarze przewiezienia do innej placówki medycznej.
Przekazanie pacjenta do innego szpitala nie może nastąpić z powodu tzw. rejonizacji, co w praktyce, niestety, się zdarza. Obowiązkiem szpitala jest zapewnienie pacjentowi kompleksowych świadczeń, adekwatnych do rodzaju schorzenia i przyjętego trybu leczenia. Proces ten kończy decyzja o wypisie pacjenta ze szpitala z powodu braku podstaw do dalszej hospitalizacji.
Jeśli pacjentka nie wyraziła zgody na przewiezienie do innego szpitala i nie poinformowano o tym uprawnionych osób, można wskazać na naruszenie prawa pacjenta do wyrażania zgody na sposób i formę leczenia, prawa do informacji, do obecności osób bliskich, do uzyskiwania przez osoby uprawnione informacji o planowanym trybie leczenia i wyrażania na to zgody w imieniu pacjenta.
Pacjentce i osobie działającej z jej upoważnienia służy wniesienie skargi alternatywnie do: Dyrekcji Kliniki, oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia w Katowicach, organu nadzoru lub do Rzecznika Praw Pacjenta.
Jak Ty lub Twoi bliscy są traktowani w szpitalach?
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?