Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Łukasz J. Dziedzic: Dla mnie najważniejsza jest interakcja z publicznością

Marek Stelmachowski
Marek Stelmachowski
Tuż po raciborskim koncercie na dziedzińcu Zamku Piastowskiego, złapałem artystę, którego ostatnio bardzo obserwuję.

Od rozpoczęcia trasy koncertowej na przełomie kwietnia i maja, obserwowałem go podczas show w Gliwicach, Polanicy Zdrój i wspomnianym Raciborzu. Wybieram się zanim także do Kietrza dziś, tj, 22 czerwca 2013.O jego muzyce, planach oraz dzisiejszym koncercie rozmawialiśmy w jego busie, tuż przed podróżą w dalszą trasę.

M.S. Witaj, Łukasz, czy może raczej Lucca? Jak mam się zwracać do Ciebie i co możesz w świeżych jeszcze emocjach opowiedzieć o wrażeniach z dzisiejszego koncertu?
L.J.D. Mów jak ci wygodniej przyjacielu, może Lucca , bo pod takim szyldem aktualnie działam i tak też jestem nazywany przez otoczenie. Jeśli chodzi o dzisiejszy koncert to jestem, jak zwykle to bywa, w Raciborzu pod ogromnym wrażeniem ludzi, którzy przyszli na koncert i ich ciepłego przyjęcia mojej osoby. Trochę szkoda, że pora koncertu, popołudniowa, palące słońce nie pozwoliły pograć zbyt długo.Za to było ekspresyjnie i w pełni kontaktowo dzięki cudownej publice. Koncert był jak mocna kawa, krótki, ale podnoszący ciśnienie duszy i ciała.

M.S. Jutro Kietrz, czego możemy się spodziewać po kolejnym koncercie na twojej trasie "Pain and Angel Tour"?
L.J.D. Jak zwykle, dam z siebie wszystko, miejsce też jest kapitalne, świetni ludzie. Myślę, że będzie dobrze, a wieczorny czas koncertu pozwoli stworzyć dobre show zarówno pod kątem muzycznym jak i oprawy efekciarskiej i świetlnej, w końcu scenę, nagłośnienie i światło zapewnia współpracująca z nami "Estrada Śląska".

M.S.Czy repertuar w Kietrzu będzie zbliżony do raciborskiego? Rozmawiałem z publicznością w każdym przedziale wiekowym, była zafascynowana dosłownością i bezkompromisowością, klimatem utworów, szczególnie masa młodzieży i to naprawdę z różnych subkultur.
L.J.D.To zależy od reakcji publiki i jej struktury. Dla mnie najważniejsza jest interakcja z publicznością, więź wytwarzająca się między mną a odbiorcami oraz sprzężenie zwrotne wysyłane do mnie właśnie w reakcjach. Pogramy tam troszkę dłużej, więc zadowoleni będą zarówno Ci, którzy przychodzą poszaleć, rozluźnić się i posłuchać czegoś lżejszego, jak i Ci, którzy nastawiają się wyłącznie na przeżycia i rozmyślania egzystencjalne, których w moich utworach nie brakuje.Myślę, że zadowoleni będą i Ci, którzy przyjdą poobserwować technikę moich wykonań, autentyczny warsztat i umiejętności wychodzący głównie w improwizacjach i solówkach gitarowych. Ja sam głównie chodziłem zawsze na koncerty właśnie po to, by porozważać, zaobserwować style gry i czegoś się nauczyć jako muzyk. Dlatego ta część publiki jest mi wyjątkowo bliska. Lubię także konstruktywną krytykę.

M.S. A więc Lucca, zapraszam w swoim i przede wszystkim Twoim imieniu do Kietrza i dalsze koncerty trasy, mam nadzieję, że jutro będzie okazja porozmawiać dłużej. Dziękuję ci bardzo za rozmowę.
L.J.D. Ja również pięknie dziękuję i pozdrawiam wszystkich moich słuchaczy, cały Racibórz, tak mi bliski, Kietrz i wszystkie miejsca, których dotknie moja trasa promująca "Strzelając do Aniołów". Z przyjemnością z tobą porozmawiam jutro. Do zobaczenia!

Koncert w Kietrzu rozpocznie się 22 czerwca 2013 roku w godzinach między 18 a 20.

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na katowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto