Walka z kibolskimi napisami w Katowicach to gra w kotka i myszkę. Kibole generalnie nie mają szacunku dla żadnych przestrzeni w mieście. Z upodobaniem bazgrają odnowione elewacje kamienic, dopiero co pomalowane bloki, wyremontowane szkoły, czy budynki urzędów.
Od lat na celowniku mają zwłaszcza ogrodzenie wzdłuż ulicy Chorzowskiej i DTŚ w Katowicach. Płot nie jest specjalnie cenny, ani ładny, niestety stoi przy głównej drodze przelotowej przez Katowice i właśnie w tym miejscu, wątpliwej jakości kibolska twórczość, wyjątkowo rzuca się w oczy. Jednocześnie jest świadectwem bezsilności miasta wobec wandalizmu pseudokibiców.
W ostatnich dniach ogrodzenie znów zostało zabazgrane. Wojnę na tym metalowym „płótnie” toczą kibole GKS Katowice i Ruchu Chorzów. Regularnie wymieniają się tu „uprzejmościami” wobec siebie i swoich drużyn. Nie inaczej jest tym razem.
Czy malowidła zostaną zamalowane? - MZUiM stosuje politykę, że zamalowuje wyłącznie napisy wulgarne, tu wulgaryzmy się pojawiają, więc napisy zostaną usunięte – zapowiada Dariusz Czapla z Biura Prasowego Urzędu Miasta w Katowicach. Przyznaje jednak, że walka z kibolskimi napisami to walka z wiatrakami. - Gdy jedne napisy uda się zamalować, to na drugi dzień pojawiają się kolejne. Kibole traktują takie działania wręcz jak wyzwanie – dodaje.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?