Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Katowice: z trzech szkół chcą zrobić jedną dużą

KD
Katowicki magistrat w ramach oszczędności planuje połączyć trzy szkoły w Dąbrówce Małej w jedną. Rodzice i uczniowie się na to nie godzą, a dyrekcja jednej szkoły proponuje powołanie centrum kształcenia

W Dąbrówce Małej zawrzało. Trzy szkoły, których budynki sąsiadują ze sobą przy ul. Techników, Urząd Miasta planuje zlikwidować i przenieść do jednego budynku - jako jeden zespół szkół. Rodzicom i uczniom plany magistratu nie przypadły do gustu. Niektórzy zapowiadają, że jeśli trzeba będzie, o szkoły swoich dzieci będą walczyć podczas sesji rady miasta. Zaś dyrektorka jednej z nich radnym zaproponowała inne rozwiązanie. Radni obiecują, że rozważą pomysł.

Chodzi o Zespół Szkół Technicznych i Ogólnokształcących im. gen. prof. Sylwestra Kaliskiego (149 uczniów), Zespół Szkół Odzieżowych i Ogólnokształcących im. Zofii Kossak (101 uczniów) oraz Zespół Szkół Budowlanych im. Powstańców Śląskich (250 uczniów). Popularny Kaliski i odzieżówka mają zostać zlikwidowane i wcielone do budowlanki. Zaś wszyscy uczniowie mają się przenieść - i pomieścić! - w jednym budynku, który obecnie zajmuje szkoła odzieżowa.

Lista obaw, jakie pomysł wzbudza wśród rodziców uczniów jest bardzo długa. Na jej szczycie jest fakt, że dzieci miałyby się przenieść do budynku, którego część wymaga gruntownego remontu. Jako jedyny nie ma też na zewnątrz boiska, a jego teren jest nieogrodzony. Trafiło na tę szkołę, bo jest największa.
- Dobrze znamy stan techniczny budynku Zespołu Szkół Odzieżowych i Ogólnokształcących - podkreśla Joanna Górska z biura prasowego magistratu. I dodaje, że mimo pewnych zastrzeżeń, głównie wizualnych, stan budynku nie jest najgorszy, a miasto postara się, by w nowym roku szkolnym budynek spełniał wszystkie normy sanitarno-higieniczne. Rodzice w te zapewnienia nie wierzą.

- Moja córka wybrała technikum, bo chciała mieć konkretny zawód i wykształcenie, a w tej szkole może to osiągnąć, ma jedne z najlepszych wyników podczas matur w Katowicach - mówi Mariola Filipek z Chorzowa, której córka uczy się w "Kaliskim". Ona sama jest absolwentką tej placówki.
- Dlatego nie może pozwolić sobie na czekanie, aż ktoś skończy remont. Przez to straci rok nauki, a pracy ma dwa razy więcej, bo poza ogólnymi przedmiotami uczy się również tych zawodowych - dodaje pani Mariola. Zwraca uwagę na jeszcze inny problem. Przez to, że pół tysiąca uczniów będzie uczyło się w jednej szkole, lekcje będą musiały trwać od rana do późnego wieczora. - A do klasy mojej córki dojeżdżają uczniowie nawet z Jaworzna. Już teraz sama podróż zajmuje im sporo czasu, ich sytuacja jeszcze się pogorszy - dodaje.

Rodziców niepokoi również połączenie uczniów ze szkół o tak różnych profilach.
- Te dzieci wychowują się w zupełnie innych środowiskach - mówi tata jednego z uczniów odzieżówki. - Nie wiem, czy przyszli architekci, projektanci ubrań i budowlańcy będą potrafili dogadać się bez problemu. Nauczycielom trudno będzie zapanować nad wybuchającymi między nimi sporami.

Tymczasem podczas poniedziałkowego posiedzenia komisji edukacyjnej Anna Grawon, dyrektorka ZSTiO im. Kaliskiego, przedstawiła jej członkom inne rozwiązanie. Zamiast wcielenia placówek do budowlanki, stworzenie na ul. Techników Centrum Kształcenia Zawodowego i Ustawicznego , które mieściłoby się w budynkach ... Zespołu Szkół Budowlanych i Zespołu Szkół Technicznych i Ogólnokształcących. - Oczywiste jest, że zmiany są konieczne i nie uda się utrzymać placówek w obecnej formie, dlatego nie wzbraniamy się przed nimi - mówi dyrektorka. - Jednak trudno zgodzić się z tym, by przekształcenia niszczyły poziom kształcenia zawodowego, co w przypadku, który proponuje magistrat, jest nieuniknione.

Jej zdaniem, utworzenie Centrum daje efekty ekonomiczne podobne do tych wynikających z likwidacji szkół. Pomysł, który przedstawiła w poniedziałek po pierwsze - zakłada, że dzieci od września uczyłyby się w wyremontowanych placówkach, po drugie - Centrum może dopasować się do potrzeb rynku pracy.
- Sprawa jest poważna, odnośnie obydwu projektów pada wiele pytań - mówi radna Daria Kosmala, przewodnicząca komisji edukacji. - Musimy przyjrzeć się obiektom, ocenić ich stan, infrastrukturę czy wyposażenie sal. Dopiero wtedy będziemy mogli podjąć decyzję.
Szkoły radni planują odwiedzić w nadchodzącym tygodniu.

A na podjęcie decyzji, co zrobić ze szkołami, mają czas do końca lutego. Wtedy mija termin podejmowania uchwał intencyjnych.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na katowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto