Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Katowice Panewniki: Las dla wybranych, nie ma dojścia do mostu

Monika Krężel
Edward Pastuszka przez ten most nad Kłodnicą w Panewnikach przechodził przez 40 lat
Edward Pastuszka przez ten most nad Kłodnicą w Panewnikach przechodził przez 40 lat FOT. AREK ŁAWRYWIANIEC
Nie da się ukryć, że katowickie Panewniki są jedną z najatrakcyjniejszych dzielnic miasta. W żadnej innej nie powstaje tak wiele nowych osiedli, a deweloperzy zachęcają do kupna mieszkań.

Kilka nowych osiedli zlokalizowano przy ul. Panewnickiej, tuż nad Kłodnicą. - Przez 40 lat chodziłem wraz z okolicznymi mieszkańcami do lasu przez mostek nad Kłodnicą - opowiada Edward Pastuszka, jeden z mieszkańców Panewnik. - Z drogi tej korzystały również dzieci z położonej tuż obok Szkoły Podstawowej nr 9, gdy wybierały się na wycieczkę do lasu. Jesienią ubiegłego roku ktoś postawił ogrodzenie sięgające koryta rzeki. Tym samym odcięty został dostęp do mostka - podkreśla.

Krajobraz nad Kłodnicą jest rzeczywiście sielski. - Z lasu wychodzą bażanty, sarenki, aż miło popatrzeć - mówią mieszkańcy. - Most nad Kłodnicą wygląda porządnie, to nie żaden drewniany mostek, który można szybko rozebrać - dodają.

Odkąd jednak powstało osie-dle, w żaden sposób nie można przez ten mostek przejść na drugą stronę rzeki. Nikt nie pójdzie skarpą, bo się na niej zwyczajnie nie utrzyma. A tuż nad skarpą jest ogrodzenie.

Co prawda w odległości kilkunastu metrów od mostka ktoś położył drewnianą kładkę. - Ale przecież przy większej ulewie, ona spłynie razem z wodą - pokazuje Edward Pastuszka. - Poza tym, trzeba mieć dobre buty i być sprawnym, żeby przejść przez taką kładkę. Dzieci na pewno sobie nie poradzą, bo z kładki trzeba wspiąć się po betonowej płycie położonej na skarpie. Łatwo się ześlizgnąć - dodaje.

W sprawie ogrodzenia i braku przejścia mostkiem na drugą stronę rzeki, mieszkańcy interweniowali w Powiatowym Inspektoracie Nadzoru Budowlanego w Katowicach oraz w Regionalnym Zarządzie Gospodarki Wodnej w Gliwicach. - Przestudiowałem prawo budowlane i prawo wodne, bo interesowało mnie, czy taka sytuacja jest możliwa. Czy można odciąć drogę nad rzekę? - pyta Edward Pastuszka. - Gdy dzwoniłem do urzędników, dowiedziałem się, że były tutaj wizje lokalne, ale nie otrzymałem odpowiedzi.

Mieszkańcy zwracają uwagę na jeszcze jedną rzecz. - Na drugą stronę Kłodnicy nie przejadą również jednostki straży pożarnej w razie pożaru lasu - tłumaczą. - Szkoda nam tego mostka. Teraz, żeby dostać się do lasu, trzeba nadrabiać kilometry: iść aż do ulicy Kruczej albo na drugi mostek przy oczyszczalni ścieków.

Administrator ma dostęp do rzeki
Tomasz Cywiński, zastępca dyrektora Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Gliwicach

W Katowicach-Panewnikach przeprowadziliśmy wizję lokalną w związku ze sprawą poruszoną przez jednego z mieszkańców.

Poprosiliśmy również właściciela działki sąsiadującej z rzeką Kłodnicą o wyjaśnienia.

Z przedstawionych dokumentów, zapisów gruntowych wynika, że są to działki prywatne. Właściciel mógł je więc ogrodzić, bo jest to jego teren sięgający aż do rzeki.

Jeżeli chodzi o zapis w prawie wodnym, dotyczący zakazu grodzenia nieruchomości przyległych do powierzchni wód publicznych w odległości mniejszej niż 1,5 m od linii brzegu, to został on wprowadzony po to, aby administrator mógł mieć zapewniony dostęp do rzeki, m.in. by wykonać prace związane np. z jej regulacją.

Właściciel wykonał w tym miejscu ogrodzenie, które w momencie prowadzenia przez nas prac, jest zdejmowane.

Jako administrator rzeki, mamy więc do niej dostęp. Gdyby ogrodzenie było postawione na stałe, zamontowane na fundamentach, to sytuacja byłaby niezgodna z prawem.

Poza tym, właściciel działki zobowiązał się również do utrzymywania rzeki na odcinku 100 metrów. Właściciel dba o ten teren, kosi trawę, zabezpieczył skarpę.

Nie ma też problemów na tym terenie z dojściem do kładki, którą można dostać się na drugi brzeg rzeki i do lasu.

Jeżeli mieszkańcy uważają, że w tym przypadku zapis z prawa wodnego nie został spełniony, to powinni wystąpić do prezydenta miasta o wyznaczenie linii brzegowej.

Nie nasza sprawa

Janusz Jaworowski, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego w Katowicach

Podjęliśmy decyzję o umorzeniu postępowania w sprawie samowolnego wykonania ogrodzenia, gdyż nie jesteśmy właściwym organem do zajmowania się tą sprawą.

Właścicielem i zarządcą cieku wodnego jest Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Gliwicach. Ogrodzenie wykonane od strony miejsc publicznych wymaga zgłoszenia do właściwego organu. Jednakże okolice cieku wodnego nie są miejscem publicznym - według orzecznictwa NSA - i dlatego nie podlegają ustawie - Prawo budowlane.

Warto wiedzieć, że....

Prawo wodne

Art. 27.1. Zabrania się grodzenia nieruchomości przyległych do powierzchniowych wód publicznych w odległości mniejszej niż 1,5 m od linii brzegu, a także zakazywania lub uniemożliwiania przechodzenia przez ten obszar.

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Katowice Panewniki: Las dla wybranych, nie ma dojścia do mostu - Katowice Nasze Miasto

Wróć na katowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto