Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Katastrofa pod Smoleńskiem: Ekshumacje możliwe

Waldemar Andrzejewski
Wczoraj polscy specjaliści wraz z Edmundem Klichem, polskim akredytowanym przy badającym katastrofę smoleńską Międzypaństwowym Komitecie Lotniczym (MAK), otrzymali ostatnie dokumenty od strony rosyjskiej, co jest równoznaczne z zakończeniem przez nich prac w Moskwie.

Wśród otrzymanych materiałów nie ma dokumentów lotniska Smoleńsk-Siewiernyj, a także raportu z oblotu wykonanego 15 kwietnia, tj. pięć dni po katastrofie. - Trochę to dziwne - powiedział TVN24 Edmund Klich.

To niejedyne dokumenty, których nie otrzyma szef Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych. Pozostaje problem z danymi z wieży kontrolnej lotów ze Smoleńska. - Jest związany ze stanowiskami strony polskiej i rosyjskiej - przyznał Klich. Rosjanie uważają, w przeciwieństwie do strony polskiej, że lot z 10 kwietnia był wykonywany według tzw. AIP, czyli przepisów cywilnych. W związku z brakiem dokumentów z lotniska nie wiadomo, czy kwestia działań wieży kontrolnej zostanie wzięta pod uwagę w raporcie końcowym, a cała odpowiedzialność zostanie scedowana na pilotów.

Co otrzymał wczoraj od Rosjan Edmund Klich? Akredytowanemu przy MAK przekazano instrukcję techniczną, instrukcję użytkowania w locie, a także dziennik obsługi technicznej, tj. książkę eksploatacyjną tupolewa, zawierającą zapis przeglądów i napraw samolotu. Dokumentacja liczy ok. 4 tys. stron. Wcześniej, 25 sierpnia, rosyjska prokuratura przekazała stronie polskiej ok. 10 tys. stron akt.

Polscy eksperci w czwartek wrócą do kraju. Rosjanie przygotują raport końcowy i w ciągu kilku tygodni prześlą go do Polski. Raport nie będzie wspólnie uzgadniany - zostanie tylko zaprezentowany stronie polskiej. - Dostosujemy się do raportu, ale nie będzie miał zbyt dużego znaczenia w kwestii udzielenia odpowiedzi, bo w Polsce cały czas pracuje komisja Jerzego Millera i moi eksperci - podsumował Klich.

Tymczasem pełnomocnik sześciu ofiar katastrofy smoleńskiej mec. Rafał Rogalski w rozmowie z "Polską" podkreśla, że niezbędne jest przesłuchanie płk. Parulskiego, szefa Naczelnej Prokuratury Wojskowej. - Z naszych informacji wynika, że sekcji zwłok prezydenta towarzyszyły bardzo duże nieprawidłowości. Dlatego uważamy, że przesłuchanie szefa NPW jest niezbędne - mówi mec. Rogalski.

Rafał Rogalski nie wyklucza również, że oprócz Beaty Gosiewskiej wnioski o ekshumację zwłok ofiar katastrofy złożą także inne rodziny. - Wniosek pani Gosiewskiej i być może inne wnioski, które się pojawią, są spowodowane prozaiczną sprawą: Rosjanie cały czas nie dostarczyli protokołów z sekcji zwłok - zaznacza Rogalski.

Podobnie w kwestii ekshumacji wypowiada się szef Prokuratury Generalnej Andrzej Seremet, który w RMF FM stwierdził, że wszystko będzie zależne od treści protokołów z sekcji zwłok, które "już niedługo zostaną przesłane polskim prokuratorom". Seremet dodał także, że niewykluczone jest postawienie zarzutów dotyczących zaniedbania obowiązków przy organizacji lotu z 10 kwietnia. Co ciekawe, również w tej sprawie podobne zdanie ma mec. Rogalski. - Ocena materiału dowodowego dostarcza podstaw do tego, że najprawdopodobniej będą stawiane zarzuty - mówi.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na katowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto