Juniorzy GKS Katowice awansowali do finałowego turnieju o mistrzostwo Polski. O sukcesie podopiecznych Henryka Grzegorzewskiego zadecydował rewanżowy mecz z Polonią Warszawa, a konkretnie wyrównująca bramka zdobyta w ostatniej minucie meczu przez Szymona Witkowskiego.
- Wierzyłem w zespół do końca choć przeżywaliśmy ciężkie chwile. Chłopcy potwierdzili jednak swój charakter, upór i determinację - podsumował spotkanie na Stadionie Śląskim trener Katowic.
Droga do tego sukcesu nie była usłana różami.
- Czego mi brakuje? Wszystkiego. Chyba sami się nie spodziewaliśmy, że zajdziemy tak daleko - gorzko uśmiecha się Grzegorzewski. - Ale sytuacja powoli się zmienia.
Spółka Akcyjna też już ma wkład w nasze wyniki, daje nam autokar, nie musimy jeździć samochodami. A bywało i tak, że napoje i odżywki musieliśmy zdobywać z prywatnych źródeł. Słyszałem obietnicę, że na finały do Gdyni też zapewni nam transport. Podczas rewanżu z Polonią miałem na ławce lekarza i masażystę pracujących z pierwszą drużyną. Dla piłkarzy to było duże wyróżnienie, podobnie jak sama gra na Śląskim.
W kosztach juniorskich rozgrywek partycypuje Polski Związek Piłki Nożnej.
- Za mecze z Olsztynem i Warszawą zrefudnowano nam 3.700 złotych. Układ jest jednak taki, że najpierw trzeba wyłożyć i przedstawić faktury, a dopiero potem można część środków odzyskać - mówi opiekun drużyny.
Juniorami, których Grzegorzewski prowadzi od szóstej klasy szkoły podstawowej, interesuje się już szkoleniowiec pierwszej drużyny Jan Żurek. Grzegorz Fonfara i Jarosław Bonczek od pewnego czasu ocierają się o kadrę seniorów, Damian Gacki i Damian Kroczek zostali powołani na treningi przed sezonem, a Łukasz Machera spodobał się Żurkowi podczas meczu w Chorzowie.
- Mam własny system łowienia talentów - zdradza Żurek. - Chciałbym z tą grupą przeprowadzić kilka zajęć, przyjrzeć się im z bliska. Myślę, że porozumiemy się z panem Grzegorzewskim.
Dramatyczne spotkanie z Polonią na długo zapadnie w pamięci kilkudziesięciu kibiców.
- To dla nas świetna lekcja, która procentuje później także w lidze. Zawsze trzeba grać do końca - przyznał Fonfara.
Największym dotychczas sukcesem w pracy Grzegorzewskiego jest brązowy medal mistrzostw Polski juniorów młodszych.
- W Gdyni wystarczy wygrać jeden z trzech meczów, aby to osiągnięcie wyrównać - analizuje szkoleniowiec. - Oczywiście marzymy o tym, by pokonać tę "poprzeczkę".
Skład finałowego turnieju jest tymczasem sporą niespodzianką. Obok katowiczan zaprezentują się broniąca tytułu Amica Wronki, ŁKS Łódź i Górnik Łęczna.
- Powszechnie typowano, że w czwórce znajdzie się Bałtyk Gdynia. Fakt, że pokonał go ŁKS oznacza, że w Łodzi powstała bardzo silna grupa - zastanawia się Grzegorzewski. - Z Amiką mamy porachunki właśnie z juniorów młodszych, gdy przegraliśmy po samobójczej bramce 0:1, atakując przez cały mecz. Natomiast o Łęcznej wiemy niewiele.
W pierwszym meczu, 8 lipca, GKS zmierzy się z ŁKS, dzień później z Amiką. Turniej 11 lipca katowiczanie zakończą starciem z Górnikiem.
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?