MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Jak generał de Gaulle przyjechał do Katowic

Marcin Twaróg
Gen. de Gaulle, Jerzy Ziętek  i Teodor Mańczyk.
Gen. de Gaulle, Jerzy Ziętek i Teodor Mańczyk.
Był 9 września 1967 r. Na Śląsk przyjechał prezydent Republiki Francuskiej Charles de Gaulle. Wizyta była wydarzeniem bez precedensu, a kilka godzin spędzonych na naszych ziemiach przypomniało Europie także o Śląsku.

Był 9 września 1967 r. Na Śląsk przyjechał prezydent Republiki Francuskiej Charles de Gaulle. Wizyta była wydarzeniem bez precedensu, a kilka godzin spędzonych na naszych ziemiach przypomniało Europie także o Śląsku. W czasie gdy Niemcy Zachodnie wciąż nie uznawały polskiej granicy na Odrze i Nysie, generał de Gaulle wygłosił słynne zdanie "Niech żyje Zabrze, najbardziej śląskie ze śląskich miast i najbardziej polskie z polskich miast". Tym samym dał kolejny raz wyraźny znak co do prowadzonej przez niego polityki zagranicznej. Deklarację przyjęto niezwykle gorąco.

W takiej oto atmosferze nasz fotoreporter Władysław Morawski robił zdjęcia francuskiej delegacji w Katowicach. Wspomina tłumy mieszkańców witających brawami każde publiczne pojawienie się de Gaulle'a, a szczególnie pod pomnikiem Powstańców Śląskich.

- Uchwyciłem moment rozmowy generała z Teodorem Mańczykiem, dowódcą pułku opolskiego podczas powstań śląskich, a wcześniej żołnierzem armii francuskiej, walczącym w okopach Arras-Loretto w czasie I wojny światowej. Powstaniec zwrócił się do prezydenta, posługując się płynną francuszczyzną. Koło nich stał nasz generał Jerzy Ziętek - mówi W Morawski.

Nasz fotoreporter zapamiętał też ogromne trudności, jakie miał z uchwyceniem idealnego kadru, a to za sprawą ochrony. De Gaulle był wielokrotnie obiektem zamachów po nieudanej rewolcie generałów w Algierii. Zamachów, które były przygotowywane lub inspirowane przez Organizację Tajnej Armii. Z każdej opresji wychodził bez szwanku. Dlatego jego obstawa nie przebierała w środkach także podczas oficjalnych wizyt w znacznie spokojniejszych państwach.

- Ochrona miała opinię bardzo brutalnej i skutecznej. Przekonałem się o tym na własnej skórze. Mam jednak tę satysfakcję, że mimo to udało mi się podejść do Charles'a de Gaulle'a niemal na wyciągnięcie ręki. Z tak zdecydowaną reakcją ochroniarzy spotkałem się w swojej pracy tylko z okazji innej wizyty - Leonida Breżniewa - mówi Władysław Morawski. Ale to opowieść na inną okazję.

W tym cyklu publikujemy najciekawsze zdjęcia naszych fotoreporterów sprzed lat.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Eurowybory 2024. Najważniejsze "jedynki" na listach

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na katowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto