- System detektorów ma zwiększyć przepustowość skrzyżowań i pozytywnie wpłynąć na płynność ruchu w całym mieście - tłumaczy Piotr Handwerker, dyrektor katowickiego Miejskiego Zarządu Ulic i Mostów. - Zdajemy sobie jednak sprawę z tego, że zawsze będzie to trudne do osiągnięcia w godzinach szczytu, kiedy na wszystkich ulicach przy skrzyżowaniach robią się długie kolejki.
Niedawno na skrzyżowaniu Warszawskiej z Damrota pojawiły się kamery. Zainstalował je Miejski Zarząd Ulic i Mostów. Są częścią systemu detektorów, które sterują sygnalizacją świetlną. Rejestrują między innymi natężenie ruchu licząc przejeżdżające samochody, ale dla programu obsługującego system priorytetem są w tym miejscu tramwaje.
- Każde skrzyżowanie z "myślącą" sygnalizacją to tak naprawdę odrębny program, który wywołuje fazy ruchu włączając zielone światło dla pieszych, samochodów, czy tramwajów - wyjaśnia Handwerker. - Na Warszawskiej "najważniejsze" są tramwaje, są też jednak skrzyżowania, na których pierwszeństwo mają, lub będą mieć autobusy komunikacji miejskiej.
Już 90 procent ze 140 katowickich skrzyżowań obsługiwanych jest przez inteligentną sygnalizację świetlną. W tym roku "myślące" systemy zainstalowano na dwudziestu, montując przy okazji LED-owe światła, czy wymieniając stare kable. Kosztowało to w sumie 800 tysięcy złotych. W ciągu najbliższych dwóch lat wszystkie skrzyżowania w stolicy naszego regionu mają być już wyposażone w systemy regulujące natężeniem ruchu.
Policja podsumowała majówkę na polskich drogach
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?