Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Historia fotografii: Le Corbusier koronowany w Katowicach. Podczas imprezy w domu Michejdy

Justyna Przybytek
zdjęcie z art. Ewy Stachury, Życie i twórczośc Michejdy
Nietypowa impreza w 1929 r. domu Tadeusza Michejdy. I 41. urodziny Le Corbusiera w Katowicach...

Zdjęcie obok pochodzi ze spotkania towarzyskiego Klubu "Hu-Hu" - założonego przez architektów lwowskich w latach 20. ubiegłego wieku. Zostało wykonane w 1929 roku w domu Tadeusza Michejdy w Katowicach, w willi przy ulicy Poniatowskiego 19.

Na pierwszym planie - klęczą, od lewej - dwie sławy katowickiej architektury, Karol Schayer - projektant zniszczonej przez Niemców pierwszej siedziby Muzeum Śląskiego - oraz gospodarz spotkania, Michejda. Pomiędzy nimi papierowa kukła - nie kto inny a Le Corbusier, "papież modernizmu", którego pomysły już wówczas zawojowały Europę, a miały jeszcze zawładnąć wyobraźnią kolejnych pokoleń architektów.

Jak dobrze tego wieczora architekci bawili się w domu Michejdy, nie wiadomo. Na pewno wystarczająco, aby uwiecznić się na zdjęciu z legendą architektury, której nie przyszło im nigdy spotkać osobiście. Bo Le Corbusier ponoć do Polski nigdy nie zajechał. Przynajmniej tak do niedawna się wydawało. Śledztwo w tej sprawie przeprowadził Ryszard Nakonieczny, wykładowca z Politechniki Śląskiej. Okazja jest w sam raz: w tym roku wypada 125. rocznica urodzin francuskiego architekta, twórcy Karty Ateńskiej.

Nakonieczny odkrył, że Le Corbusier nie tylko był w Polsce, ale - ba! - nawet w Katowicach. I właśnie w Katowicach 6 października 1928 rokuobchodził swoje 41. urodziny. Jechał pociągiem z Pragi, z Kongresu Intelektualistów, do Moskwy, gdzie prowadził budowę swojego obiektu. - W drodze przesiadał się w Warszawie, nie było więc innej możliwości - musiał jechać przez Katowice - wyjaśnia Nakonieczny. Pociąg z Le Corbusierem zajechał na stary dworzec o godz. 9.07, pół godziny później wyjechał do stolicy, gdzie był o 15.27. Na ekspres z Paryża do Moskwy czekał prawie 15 godzin. W czasie podróży Francuz napisał dwa listy: do matki i do przyszłej żony.

- W tym drugim pisał, że Polska to "kraj pustynny, wszyscy są mili" - relacjonuje Nakonieczny. Co zobaczył w Katowicach? Nie wiadomo. - Trudno powiedzieć, czy wyglądał przez okna, jeśli tak, mógł zobaczyć budowę budynku kolei albo wieżowca dla pracowników śląskich technicznych zakładów naukowych - dodaje wykładowca.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rewolucyjne zmiany w wynagrodzeniach milionów Polaków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na katowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto