Brudu, bałaganu, szarości, dzikich wysypisk, zaniedbanych podwórek, skwerów i kamienic oraz psich odchodów - tego katowiczanie w swoim mieście nie lubią najbardziej. O odpowiedź na pytania "w Katowicach lubię..." oraz "nie lubię..." mieszkańców poprosili socjolodzy z Uniwersytetu Śląskiego na potrzeby "Diagnozy problemów społecznych w Katowicach". Obszerny, ponad 500-stronnicowy dokument, to kopalnia wiedzy na temat stolicy województwa i jego mieszkańców. Dziś rozpoczynamy cykl materiałów na podstawie opracowania pod redakcją Adama Bartoszka, Krzysztofa Czekaja i Dobroniegi Trawkowskiej.
Socjolodzy przepytali 1270 katowiczan. Zapytali ich m.in. o to, jak silnie czują się związani z Katowicami. 41 proc. odpowiedziało, że bardzo mocno, 36,5 proc. że mocno, 19,1 proc. - trochę, a 2,5 proc. - wcale. Emocjonalne przywiązanie do Katowic nie przeszkadza mieszkańcom dostrzegać, obok mocnych, także słabych stron miasta.
Na początek pozytywy. Na pytanie "najbardziej w Katowicach lubię…" 10 proc. badanych opowiedziało, że całe miasto, nieco mniej - 9,9 proc. - wskazało parki i miejsca spacerowe, 5,8 proc. lubi mieszkańców, 5,3 proc - swoją dzielnicę, 5 proc. - Spodek, 3 proc. - tereny zielone. Lubimy też: modernizację, rynek, imprezy, śląs-kość, gwarę, kluby i puby, Dolinę Trzech Stawów, rondo, Nikiszowiec, Giszowiec, hipermarkety, ul. Mariacką, pl. Miarki, pl. Miast Partnerskich, Silesia City Center, architekturę i infrastrukturę.
Ankietowani nie mogli odmówić sobie złośliwości. Utrzymywali bowiem, że lubią również "kompetentnych urzędników, "opieszałe urzędy", "brakujące przedszkola", czy "brak nocnych połączeń autobusowych". W sumie socjolodzy usłyszeli 138 przykładów tego, co katowiczanie lubią w swoim mieście.
A czego nie lubimy? Wskazań jest sporo. Do wymienionych na wstępie artykułu przyznaje się 27 proc. ankietowanych. Do zestawienia dodają jeszcze dziurawe ulice, rynek, graffiti. 14,3 proc. zapytanych odpowiedziało: złej komunikacji, utrudnień w ruchu związanych z przebudową centrum i 3 Maja, korków, spóźnień autobusów, złej organizacji ruchu, braku parkingów, torów kolejowych dzielących miasto, dworca PKP, przeniesionych przystanków autobusowych. Aż 11 proc. osób uskarża się na brak bezpieczeństwa, w tym chuligaństwo, wandalizm, rozboje, kradzieże, złą pracę policji i straży miejskiej, bójki między kibicami, ignorancję władz wobec pseudokibiców.
Nieco ponad 7 proc. nie lubi zatłoczonego centrum, 5,8 proc. - zanieczyszczeń przemysłowych, w tym smrodu z kominów, 4,6 proc. - żebraków, agresywnej młodzieży, pijaństwa, ale też "starych kobiet siedzących przez cały dzień w oknie i plotkujących", czy - uwaga! - "tego, co za Brynicą". 3,7 proc. badanych skarży się na pracę urzędu, urzędników, prezydenta, nie lubi biurokracji w Katowicach i źle zorganizowanej służby zdrowia, a także kolejek do przychodni i źle działających sądów. 2,5 proc. typuje zaniedbane dzielnice: Załęże, Zawodzie, ale też ulice: Francuską, 3 Maja oraz okolice dworca.
Po co socjologom te odpowiedzi?- W ten sposób można uzyskać informacje do wykorzystania w planowaniu przedsięwzięć inwestycyjnych służących poprawie warunków życia mieszkańców - odpowiadają. Zwłaszcza więc narzekanie miało sens, bo dokument trafił do katowickiego magistratu
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?