W więzieniu mogą spędzić 10 lat. Życie pokazuje, że często wychodzą jednak po kilku latach odsiadki. Wtedy atakują znowu. Nie odstrasza ich społeczne potępienie, czy kary wymierzane przez współwięźniów. Przestępstwa seksualne, w tym akty pedofilii mają najwyższy odsetek recydywy. Nie ma tygodnia kiedy media nie donoszą o kolejnych przypadkach gwałcenia dzieci. Wystarczy wspomnieć ostatnie głośne aresztowanie dziennikarza we Wrocławiu czy też rozpoczęcie procesu kilkunastoosobowej grupy we Francji.
W Sejmie trwają prace nad zmianami w prawie karnym. Parlamentarzyści proponują zaostrzenie kar dla pedofilów. Prócz więzienia proponuje się m.in. dożywotni zakaz pracy z dziećmi, wprowadzenie elektronicznych chipów, czy też podawanie do publicznej wiadomości wyroków pedofilów. Nie zapomniano też o leczeniu. Jeszcze w czasie odbywania kary pedofil byłby poddawany obowiązkowej terapii – z udziałem psychologa i farmakologicznej.
Szacuje się, że miesięczny koszt leków podawanych pedofilowi będzie wynosił od 200 do 600 zł. Preparaty, które działają na osłabienie popędu seksualnego można już kupić. Problem w tym, że w Polsce są tylko dwie przychodnie, które mają podpisane kontrakty z Narodowym Funduszem Zdrowia na refundację takich leków. Czy proponowane zaostrzenia poprawią wyniki walki z pedofilią? Czy jesteśmy w stanie ponieść koszty nowelizacji? Czy dramat wykorzystywanych dzieci można przeliczyć na jakiekolwiek pieniądze?
Prawo łaskawe dla Eugeniusza
Eugeniusz K. z Rudy Śląskiej zaczął gwałcić w wieku 13 lat. Dziś pedofil ma 34 lata i kolejnych 12 spędzi w więzieniu. To najwyższy wyrok jaki dostał w swoim życiu. Wcześniej dostał np. cztery lata. Na taką karę skazał go sąd po tym jak grożąc nożem zgwałcił ośmiolatkę. Później to samo zrobił z 11–letnią dziewczynką. Usiłował też zgwałcić inne dziecko. Eugeniusz K. odsiedział tylko niecałe dwa lata kary. Wcześniejsze wyjście na wolność zawdzięcza amnestii...
Do kolejnej tragedii doszło rok później. – Myślałem o tym ciągle, ale tłumiłem to wszystko alkoholem – mówi gwałciciel. Ponownie ofiarą była dziewięciolatka. Eugeniusz K. dopuścił się też kradzieży z włamaniem i sąd wymierzył mu wówczas łączną karę czterech lat więzienia. Kolejny raz pedofil–gwałciciel nie odsiedział wyroku do końca. Tym razem wypuszczono go po trzech latach. Wiadomo, że wcześniej wychodził też na przepustki. Podczas jednej z nich Eugeniusz K. ukradł kontener butelek z piwem. Nie przeszkodziło to jednak w wydaniu mu warunkowego przedterminowego zwolnienia. Zwolnienie już wkrótce cofnięto, bo po kilku miesiącach pobytu na wolności Eugeniusz K. zwabił kolejną ofiarę. Mała dziewczynka została brutalnie zgwałcona.
Jerzemu nie pomogła resocjalizacja
Podobnie wygląda historia 47 – letniego Jerzego P. z Gliwic. W grudniu ubiegłego roku pedofil wyszedł z więzienia w Strzelcach Opolskich, gdzie odbył wyrok za kilkanaście aktów lubieżnych wobec dzieci i staruszki. Wymiar sprawiedliwości uznał, że został zresocjalizowany i nie przyznał mu nawet kuratora!
Niespełna dwa miesiące po wyjściu z więcienia zwyrodnialec zgwałcił 8-latka i jego trzy lata starszego kolegę. Jerzy P. pierwszy raz zaatakował prawdopodobnie w 1996 roku. W ciągu roku popełnił kilkanaście przestępstw seksualnych. Upodobał sobie szczególnie małe dziewczynki. Zaczajał się na nie pod szkołami. Oferował czekoladowe batoniki w zamian za pomoc w przenoszeniu makulatury lub książek. Dzieci ufały mu. Zwabiał je w ustronne miejsca i wykorzystywał.
Z przestępstwa na przestępstwo był coraz bardziej brutalny. Pedofil został zatrzymany i dostał wyrok – 7 lat więzienia. Całość odsiedział. Później otrzymał od pomocy społecznej zasiłek, a od miasta... mieszkanie socjalne do remontu. „Zresocjalizowany” pedofil zaczął znowu krążyć wokół szkół i zaczepiać dzieci. Dwójkę z nich zgwałcił.
Dwie kolejne ofiary dziewczynkę i chłopczyka uratował krzyk. Ludzie przybiegli z pomocą, ale pedofil uciekł. Jerzemu P. grozi do 15 lat więzienia. Został aresztowany. Jak wyjdzie na wolność prawdopodobnie znowu zaatakuje dzieci.
Marcin – seryjny gwałciciel
Przed katowickim Sądem Rejonowym toczy się proces Marcina J. – 26-latka z Siemianowic Śląskich. Pedofil wpadł po gwałcie dwójki dzieci w katowickim Nikiszowcu. Dzieci bawiły się na podwórku. Marcin J. podszedł do nich i zaczął tłumaczyć, że szuka kolegi. Prosił o pomoc. Dzieci poszły z nieznajomym. Kiedy byli w pobliżu zarośli pedofil wyciągnął nóż i wciągnął w chaszcze 11-letnią dziewczynkę. Tam brutalnie ją zgwałcił. Dziewczynka miała rozerwaną pochwę i jelita. Zboczeniec kazał jej rówieśnikowi przyglądać się wszystkiemu. Kiedy skończył, zmusił chłopca do stosunku oralnego.
Kiedy pedofil został zatrzymany policja powiązała Marcina J. z innymi niewyjaśnionymi przypadkami gwałtów na Śląsku. Wynik dochodzenia brzmiał – zatrzymany jest seryjnym gwałcicielem dzieci.
Oni są wśród nas
Według danych Ministerstwa Sprawiedliwości w grudniu 2004 roku aż 44 pedofilów skazanych prawomocnym wyrokiem sądu przebywało na wolności. 34 z nich ma zawieszone wykonanie kary na pół roku, bo natychmiastowe jej wykonanie oznaczałoby dla skazanego lub jego rodziny zbyt ciężkie skutki, lub po prostu w więzieniach nie ma dla nich miejsc. Pozostałych 8 skazanych przedstawiło sądowi dokumenty lekarskie, w tym psychiatryczne, że nie mogą siedzieć w więzieniu.
Portret pedofila
Na co dzień pedofila trudno jest odróżnić od innych osób. Nie wyróżniają się w tłumie niczym szczególnym. Nie atakuje pod wpływem impulsu. Zanim wybierze ofiarę odczuwa dyskomfort i napięcie. Kontakt z dzieckiem poprawia mu nastrój.
Większość pedofilów ma określone upodobania. Ich ofiarą padają głównie dziewczynki (70-80 proc.). Są to dzieci bardziej bezbronne niż rówieśnicy, łatwiej dające się zranić, często pochodzące z rozbitych lub niekochających się rodzin, mające zaniżoną samoocenę.
Pedofil zwykle osacza swoją ofiarę, stara się wzbudzić jej zaufanie, okazuje jej życzliwość i zrozumienie. Potem niby przypadkiem zostawia na widoku pisemka pornograficzne. Wykorzystując ją prosi o zachowanie tajemnicy. Dziecko przeważnie dotrzymuje słowa, bo boi się obrazić dobrego wujka. Może też zostać zastraszone.
Pedofile obserwują swoje ofiary także na placach zabaw, w parkach, w okolicach szkół. Zwabiają dzieci oferując im prezenty, słodycze lub pieniądze za drobną przysługę.
Pedofilię można leczyć farmakologicznie za pomocą antyandrogenów, które obniżają popęd płciowy. Nie jest to jednak metoda niezawodna. Taka zdaniem lekarzy i psychiatrów po prostu nie istnieje. Psychoterapia pedofilów przypomina tę stosowaną wobec alkoholików i seksoholików.
Jak jest w innych krajach
Obserwuj swoja dziecko
Według amerykańskiej psycholog Michelle Elliott poniższe objawy wskazują, że dziecko mogło mieć lub ma kontakty z pedofilem:
Katarzyna Piekarska, posłanka SLD
Oprócz kary pozbawienia wolności proponujemy stosowanie dożywotniego zakazu na kontakty z dziećmi – zawodowe czy też w innej działalności. W ogóle każda osoba, która chciałaby pracować z nieletnimi byłaby wcześniej sprawdzana czy nie ma na swoim koncie przestępstw o podłożu seksualnym. W zależności od uznania sądu wyroki wydawane na pedofilów podawane byłyby do publicznej wiadomości. Chcemy też monitorować recydywistów, osoby, które wychodzą na warunkowe zwolnienie dzięki wykorzystania satelitarnego systemu GPS. Za pomocą chipów umieszczonych w bransolecie czy w zegarku miejsce pobytu pedofila byłoby kontrolowane. Dzięki temu moglibyśmy wiedzieć jak zachowuje się taki człowiek na wolności – czy nie zbliża się do szkół, placów zabaw i innych skupisk dzieci.
Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?