Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zwłoki w Parku

Anna Malinowska
Tuż po zaginięciu rodzina i przyjaciele Janka rozwiesili plakaty z jego wizerunkiem w całym mieście.
Tuż po zaginięciu rodzina i przyjaciele Janka rozwiesili plakaty z jego wizerunkiem w całym mieście.
Zwłoki w daleko posuniętym rozkładzie znaleziono na terenie Wojewódzkiego Parku Kultury i Wypoczynku w Chorzowie. Obecnie trwają badania, które pozwolą na identyfikację ciała.

Zwłoki w daleko posuniętym rozkładzie znaleziono na terenie Wojewódzkiego Parku Kultury i Wypoczynku w Chorzowie. Obecnie trwają badania, które pozwolą na identyfikację ciała.

Jak powiadomili nas przedstawiciele Fundacji Itaka, prawdopodobnie znalezionym nieżyjącym jest Jan Sablik. Taką informację potwierdził nam również jeden z funkcjonariuszy Komendy Miejskiej Policji w Katowicach. – Ze wstępnych ustaleń wynika, że na 99 proc. znaleziono siedemnastolatka, który zaginął ponad miesiąc temu – mówi nasz rozmówca.


Odkrycie grzybiarza

W poniedziałek po południu mężczyzna zbierający grzyby w Parku chorzowskim dokonał makabrycznego odkrycia. W zaroślach za byłym hotelem PTKK i skansenem leżały zwłoki. Grzybiarz powiadomił policję. – Dziś będzie przeprowadzona sekcja zwłok. Musimy przeprowadzić badania stomatologiczne i pobrać DNA – mówi Janusz Jończyk z zespołu prasowego śląskiej policji. – Niczego nie mogę potwierdzić ani zaprzeczyć.

Z informacji, do których udało nam się dotrzeć wynika, że chłopak, którego zwłoki znaleziono popełnił samobójstwo. Chaszcze, w których znaleziono zwłoki położone są z daleka od spacerowych alejek. Denat miał założony na głowę worek foliowy. Pod nim znajdowała się niewielka turystyczna butla gazowa. Kurek butli był odkręcony. Pod pachą miał zeszyt i zapisaną kartkę. Najprawdopodobniej jest to list pożegnalny. Niestety, nie wiadomo, czy treść pisma będzie dało się odtworzyć. Obok zwłok leżał plecak, w którym oprócz książek znajdowały się pieniądze.


Nie miał problemów

24 maja Jan Sablik – syn byłego wiceprezydenta Katowic Michała Sablika wyszedł z domu do szkoły. Chłopak uczył się w LO im. gen. Stanisława Maczka. 24 maja 17-latek do szkoły nie dotarł. Odległość dzieląca dom i ogólniak to zaledwie kilka przystanków tramwajowych. Mimo usilnych starań nie udało się odtworzyć wydarzeń tego poranka. Nie znaleziono świadków, którzy widzieliby nastolatka po jego wyjściu z domu feralnego dnia. Rodzice opowiadali, że nic nie wskazywało na to, by syn miał jakiekolwiek problemy i w domu panowała dobra atmosfera. Chłopak nie miał też żadnych kłopotów w szkole. Przed zdarzeniem, jak mówił Michał Sablik, chłopak zachowywał się jak zwykle.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na katowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto