Znów problem z kupami w Katowicach. Posprzątaj po swoim psie!

Czytaj również: Z ludźmi też jest problem. Sikają na ulicę w centrum Katowic

To, co psy zostawiają po sobie, osoby, które psów nie mają, najzwyczajniej wścieka. Całą Polskę obiegł film, nakręcony na blokowisku, takim, jakich wiele, gdzie zdenerwowany mężczyzna krzyczy na swoją sąsiadkę. Żąda od niej, aby posprzątała po swoim piesku. Ona mówi, że pozostałości na chodniku nie są od jej pieska. A dokładniej - To nie moja kupa! Więc sprzątać nie będzie. Poirytowany mężczyzna nie wytrzymuje. W ruch idzie nie co innego, jak... psia kupa, którą musiał ominąć slalomem. - Niech pani sobie to zabierze... - krzyczy mężczyzna i rzuca w kobietę kupą, która bez wątpienia w 30-sekundowym filmiku odegrała główną rolę.

Jak mówi Weronika Ślęzak-Tazbir, socjolog z Uniwersytetu Śląskiego, zachowanie mężczyzny to nic innego jak ludzka bezsilność przy nagminnym łamaniu przepisów. - Społeczeństwo ciągle nie dojrzało do pełnej współodpowiedzialności za swoje otoczenie - mówi socjolog. - Szukamy raczej możliwości ominięcia przepisów niż dumnego ich przestrzegania, jako ustanowionych przez nas samych, dla naszego dobra i lepszego życia codziennego.

Jak dodaje, w ten sposób niszczymy nasze najbliższe otoczenie, które zamiast ładnie pachnieć, frustruje brudem, smrodem i straszy możliwością wdepnięcia w psie odchody.

A przecież sprzątanie po psach, to nic więcej jak nasz "psi obowiązek". Co ważniejsze, pozwoli zaoszczędzić nawet 500 zł. Bowiem tyle może wynosić mandat za niesprzątanie odchodów po naszych pupilach. Czy mamy się obawiać kar pieniężnych? Straż Miejska w Katowicach mówi, że tak.
- Od początku roku wystawiliśmy prawie 50 mandatów - mówi Krzysztof Król, rzecznik strażników. Zastrzega, że nie ma co liczyć na taryfę ulgową.

Czytaj również:**Na okoliczność psich kup powstanie w Katowicach odpowiednia dokumentacja fotograficzna**