- Kochała rękodzieło, kwiaty, a przede wszystkim kontakt z ludźmi: zwłaszcza taki, który dawał fantastyczne efekty w postaci integracji międzyludzkiej i spajania więzi. Te pasje wykorzystywała w pracy – dlatego wielu z Was miało zapewne szczęście poznać Olę przy okazji różnego typu działań warsztatowych czy animacyjnych, a także kiermaszów lub zajęć pracowni H2O i pracowni Okienko - wspominają ją koledzy z pracy.
Aleksandra Wojtyczka była uznawana za nader ciepłą osobę, pełną zrozumienia dla innych. Zaledwie trzy lata temu spotkała ją rodzinna tragedia, w której zmarł jej ukochany mąż. W ostatnich miesiącach prowadziła animacje dla uciekających przed wojną dzieci, które przebywały w punkcie noclegowo-wytchnieniowym na Pszczelniku. Mierzyła się także z chorobą.
- Ola starała się zawsze roztaczać wokół siebie dobrą aurę. Wiemy, że mimo tragedii, która się wydarzyła, ogromna część tej aury pozostanie z nami zawsze - żegnają ją bliscy.
Jej najbliżsi zapamiętają ją jako osobę, która roztaczała wokół siebie dobrą aurę.
Premier Izraela stanie przed Trybunałem w Hadze? Jest wniosek o areszt
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?