Zawodnicy GKS u prokuratora

"Kto, organizując profesjonalne zawody sportowe lub w nich uczestnicząc przyjmuje korzyść majątkową lub osobistą albo jej obietnicę w zamian za nieuczciwe zachowanie, mogące mieć wpływ na wynik tych zawodów, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5" - ten nowy paragraf Kodeksu karnego nie objął piłkarzy Świtu Nowy Dwór, zamieszanych w aferę barażową ze Szczakowianką, ale może zostać wykorzystany przeciw hokeistom GKS Katowice.

Wczoraj zarząd PZHL postanowił zwrócić się do prokuratury rejonowej w Katowicach o przeprowadzenie dochodzenia w sprawie dotyczącej ewentualnego ustawiania wyniku ligowego meczu hokejowego między ?Gieksą? a Orlikiem Opole. 16 września w Katowicach wygrała drużyna z Opola 5:4, a decydująca bramka padła na 34 sekundy przed zakończeniem spotkania. Jak wynika z dochodzenia Wydziału Gier i Dyscypliny gol został stracony celowo. Odpowiedzialnością za zamierzone przegranie meczu obarczonych jest czterech katowiczan: Adrian Labryga, Robert Grobarczyk, Marcin Słodczyk i Daniel Wolanin. Ostatni z nich jest bramkarzem i to on przyznał się do winy. Reszta wszystkiemu zaprzecza.
Wszyscy zostali zawieszeni w prawach zawodnika, najpierw przez klub, potem przez związek. Dochodzenie WGiD wykazało, że za porażkę w meczu, katowiccy hokeiści mieli dostać określone sumy, a spotkanie, z wysoką stawką za wygraną Orlika, figurowało w programie czeskich zakładów bukmacherskich.

- Przyznam, że na początku nie spodziewaliśmy się, że sprawa trafi aż do prokuratury - przyznaje Marta Szymkowska, dyrektor GKS Katowice. - Bramkarz jest jednak dorosłym człowiekiem, chyba wie o czym mówi. Otrzymaliśmy od niego pisemne oświadczenie i powiadomiliśmy o sytuacji władze PZHL. Nie obawiam się, że nasz klub będzie teraz kojarzony z przekrętami. Wręcz przeciwnie, przecież to my ujawniliśmy sprawę.