MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Zatrzymano kolejnego podejrzanego w sprawie tragedii w Halembie

(amc)
Po zatrzymaniu Robertowi K. pobrano odciski palców.
Po zatrzymaniu Robertowi K. pobrano odciski palców.
Przedwczoraj Stanisław B. - nadsztygar z MARD-u, wczoraj Robert K. - sztygar z Halemby. W najbliższym czasie dojdzie do kilku kolejnych zatrzymań osób, które w jakiś sposób mogły przyczynić się do listopadowego ...

Przedwczoraj Stanisław B. - nadsztygar z MARD-u, wczoraj Robert K. - sztygar z Halemby. W najbliższym czasie dojdzie do kilku kolejnych zatrzymań osób, które w jakiś sposób mogły przyczynić się do listopadowego tragicznego wypadku w rudzkiej kopalni. Życie w nim straciło 23 górników. Nieoficjalnie wiadomo, że wśród podejrzanych znajdują się osoby zajmujące wysokie stanowiska w branży górniczej.

Zatrzymany wczoraj to 38-letni Robert K. Jest pracownikiem działu wentylacji w Halembie. Odpowie za sprowadzenie niebezpieczeństwa dla życia lub zdrowia wielu osób i straty materialne wielkich rozmiarów. Za kratkami może spędzić nawet 8 lat. Według ustaleń prokuratury wiedział o zagrożeniu wybuchem metanu i pyłu węglowego. Mimo to nie przerwał pracy górników i nie wyprowadził ich z bardzo niebezpiecznego rejonu.

Zdaniem naszych informatorów o zagrożeniu wiedziały osoby zarządzające kopalnią i to one podejmowały decyzje o pracy w takich warunkach.

- Liczyły się tylko wyniki finansowe - mówi jeden z górników. - Wszyscy wiedzieli o zagrożeniu. Na ich polecenie czujniki metanu wstawiano w otwory rurociągów wentylacyjnych. To nie zawsze pomagało. Z powodu podwyższonego poziomu metanu co jakiś czas wyłączał się automatycznie dopływ energii - dodaje nasz informator.

Zarówno Stanisław B. (wczoraj trafił do aresztu na 3 miesiące), jak i Robert K. 21 listopada pracowali na zmianie A. Na powierzchnię wyjechali około godz. 14. O godz. 16.30 doszło do wybuchu: najpierw metanu, potem pyłu węglowego.

Jutro po raz kolejny spotkają się członkowie komisji powołanej przez Wyższy Urząd Górniczy. Bada ona niezależnie od prokuratury i jej biegłych, przyczyny wypadku. Ustalenia WUG potwierdziły, że 1030 metrów pod ziemią prowadzono prace mimo poziomu metanu przekraczającego dopuszczalne 2 proc. Być może jutro podany zostanie termin wizji lokalnej na miejscu listopadowej tragedii. Zagrożenie w miejscu tragedii była dotychczas tak wielkie, że wizja nie była możliwa.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

POLITYCY jako dzieci

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na katowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto