Zarządca Pruszkowa w procesie Ryszarda Niemczyka

Robert B., ps. Bedzio z tzw. zarządu Pruszkowa zeznawał wczoraj przed bielskim Sądem Okręgowym w procesie Ryszarda Niemczyka. "Bedzio" był przyjacielem "Pershinga", którego - zdaniem prokuratury - zastrzelili w 1999 roku Niemczyk i Ryszard Bogucki.

Na rozprawę toczącą się w Katowicach dowieziony został z aresztu. Mówił, że mimo przyjaźni nie wiedział, czym na co dzień zajmował się Andrzej K. ps. Pershing. Na pewno pracował w firmie fonograficznej na Wybrzeżu i na pewno pożyczał duże pieniądze na procent. Razem kibicowali Andrzejowi Gołocie, także w USA. Kiedy 3 grudnia 1999 roku Pershing wyjeżdżał na narty do Zakopanego, "Bedzio" pożyczył mu 20 tys. zł. To on po zabójstwie domniemanego szefa gangu pruszkowskiego odebrał z Zakopanego jego dziewczynę, Patrycję R. oraz jego rzeczy osobiste. O Niemczyku "Bedzio" wcześniej nie słyszał. Twierdził wczoraj przed sądem, że nic nie wie o związkach Ryszarda Boguckiego z tzw. grupą pruszkowską. Nie pamięta, czy z Jarosławem S. ps. Masa rozmawiał o zabójstwie Andrzeja K. Z dokumentów sądowych wynika jednak, że Pruszków prowadził własne śledztwo i wskazał właśnie na Boguckiego jako potencjalnego zabójcę Pershinga.

Na Niemczyka i Boguckiego wskazał także świadek koronny, nieżyjący już Adam K., który był z nimi w Zakopanem na miejscu zbrodni. W śledztwie zapewniał prokuratorów, że Niemczyk strzelił w górę, na postrach. Zabił Bogucki. Podczas wczorajszej rozprawy sąd odtworzył zapis jego zeznań na taśmie video. Skruszony gangster Adam K. uważał się za przyjaciela Niemczyka, choć był na niego zły za to, że nie dał mu pieniędzy z napadu na bank. Razem mieszkali w Tychach. Zamarł w tajemniczych okolicznościach.