MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Zapadlisko budżetowe

Izabela Jarosz,
Zakład Górniczy "Rozalia" nie dostał w tym roku z budżetu państwa na usuwanie szkód górniczych. Fot. Aleksandra Kuś
Zakład Górniczy "Rozalia" nie dostał w tym roku z budżetu państwa na usuwanie szkód górniczych. Fot. Aleksandra Kuś
Z 33 remontów związanych z usunięciem szkód górniczych, które zaplanowano na ten rok na terenie Siemianowic, nie zostanie wykonany ani jeden. Powód? Z budżetu państwa nie przyznano na ten cel pieniędzy.

Z 33 remontów związanych z usunięciem szkód górniczych, które zaplanowano na ten rok na terenie Siemianowic, nie zostanie wykonany ani jeden. Powód? Z budżetu państwa nie przyznano na ten cel pieniędzy.

- Będziemy interweniować dopiero wtedy, kiedy coś się stanie - rozkłada bezradnie ręce Wiesław Niechajewicz, kierownik działu mierniczo-geodezyjnego z KWK "Siemianowice" - Zakładu Górniczego "Rozalia".

Koszty tegorocznych prac remontowych wyliczono na ponad 1 mln 707 tys. zł. Ministerstwo Gospodarki przyznało kopalni Siemianowice na 2001 r. tylko 19 mln zł, czyli prawie o połowę mniej, niż w roku ubiegłym. Na usuwanie szkód górniczych kopalnia nie dostała ani gorsza.

- Kwota, którą otrzymamy, nie wystarcza nawet na pompowanie wody, co jest naszym priorytetem, bo inaczej zalejemy sąsiednie kopalnie, głównie "Rozbark" - wyjaśnia Wiesław Niechajewicz.

Kopalnia wystąpiła do władz miasta z pismem, że prace związane z usuwaniem szkód górniczych muszą być przesunięte na lata 2002-2006. Zarząd miasta wysłał już do Ministerstwa Gospodarki protest przeciwko nieprzyznaniu wystarczającej dotacji, podkreślając jednocześnie zagrożenie bezpieczeństwa mieszkańców miasta, jakie wiąże się z brakiem dotacji.

- Jeśli kopalnia nie likwiduje tzw. "pustek" w wyrobiskach, istnieje niebezpieczeństwo, że w każdej chwili może dojść do tragedii. A jest to czubek góry lodowej. Nie chcemy iść do sądu, chcemy to załatwić polubownie. Domagamy się tego, co się nam należy. Przecież w każdej tonie węgla były pieniądze na pokrycie szkód - mówi Włodzimierz Kulisz, wiceprezydent Siemianowic.

Andrzej Karbownik, wiceminister gospodarki odpisał, że w sprawie usuwania szkód miasto powinno się zwrócić do kopalni. Władze miasta liczą jednak na pieniądze z rezerwy budżetowej państwa. - Aby zapomnieć o szkodach w Siemianowicach, musielibyśmy mieć 390 mln zł - podsumowuje prezydent Kulisz.

Problem nieusuwania szkód górniczych w Siemianowicach jest znacznie poważniejszy. W sytuacji, kiedy teren może osiąść, miasto nie ma co liczyć na poważnych inwestorów.

***

Czego kopalnia nie zrobi?

KWK "Siemianowice" - Zakład Górniczy "Rozalia" planował w tym roku wyremontować dotkniętą szkodami górniczymi sieć wodno-kanalizacyjną, m. in. na ul. Przyjaźni, Łukaszewicza, Wyzwolenia, Barlickiego, Sawickiej, Paryskiej i Żeromskiego oraz w dzielnicy Michałkowice. Roboty miano wykonać również na ulicy Oświęcimskiej, a także zabezpieczyć przed osiadaniem osiedle Tuwima w rejonie ul. Obwodowej i Szkolnej.

Kopalnia od pięciu już lat nie może wypłacić odszkodowania za szkody górnicze przychodni zakładowej na osiedlu Bańgów. Prace remontowe przesuwa się z roku na rok.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: W Polsce przybywa pracowników z Ameryki Południowej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na katowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto