Po trzech policyjnych kontrolach zamknięty został sklep z dopalaczami przy ulicy Plebiscytowej w centrum Katowic. Śledczy z wydziału antynarkotykowego KMP w Katowicach udowodnili, że niebezpieczne dla zdrowia substancje sprzedawane są nie tylko w sklepie, ale i przez telefon: w samochodzie jednego z pracowników znaleziono prawie 140 sztuk dopalaczy i naklejki do przemetkowania towaru.
A na tym nie koniec. 27-latni sprzedawca woził także ze sobą dowody osobiste. - Osób, które nie mając pieniędzy, w zamian za dopalacze pozostawiały swoje dokumenty. Wśród nich był dowód osobisty poszukiwanego listem gończym włamywacza - relacjonują mundurowi.
Pierwszą wizytę funkcjonariusze złożyli na Plebiscytowej 16 stycznia tego roku. Tego dnia Powiatowy Inspektor Nadzoru Sanitarnego wydał decyzję o wstrzymaniu wprowadzania do obrotu oraz zatrzymania produktów stwarzających zagrożenie dla zdrowia i życia, którymi handlowano w sklepie. Mimo zakazu zakazanym towarem nadal handlowano.
- Kolejna kontrola przeprowadzona 22 stycznia wykazała, że w sprzedaży były nadal 2 produkty objęte decyzją. Już wtedy wyniki przeprowadzonych badań wykazały obecność w zabezpieczonych produktach tzw. analogów strukturalnych substancji wymienionych w załączniku do ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii - opowiadają mundurowi.
Podczas trzeciej wizyty na Plebiscytowej pojawili się już śledczy z wydziały antynarkotykowego. - Sklep nadal prowadził działalność. Docierały do nas informacje, że dostępny tam asortyment budził poważny niepokój mieszkańców. Kontrola wykazała wprowadzenie do obrotu nowych produktów i jednego produktu objętego decyzją z dnia 16 stycznia - opowiadają policjanci. Wówczas skontrolowano także samochód 27-letniego pracownika sklepu.
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?