Najwyżsi rangą członkowie kierownictwa Bytomskiej Spółki Węglowej SA wydali fortunę na opłacenie usług, których... nigdy nie wykonano. Do takiego wniosku doszła katowicka Prokuratura Okręgowa oskarżając o liczne oszustwa byłego prezesa BSW SA Leszka K., jego zastępców Tadeusza P. i Wiesława K., oraz Bernarda S., dyrektora ds. marketingu.
Wraz z szefami spółki węglowej na ławie oskarżonych zasiądzie 15 innych osób. Wśród nich są właściciele krakowskiej spółki "Modus", czyli Artur i Jolanta P., małżeństwo spokrewnione z prezesem BSW SA. Proces rozpocznie się przed katowickim Sądem Rejonowym.
- Centralne Biuro Śledcze wpadło na trop przekazywania ogromnych sum za fikcyjne usługi handlowe i marketingowe. Chodziło np. o rzekome pośrednictwo w zawieraniu umów dotyczących dostaw węgla dla elektrowni Siersza, Połaniec, Kozienice itd. Okazało się, że negocjacje prowadzili sami członkowie zarządu BSW SA, a następnie przekazywali prowizje spółce "Modus" za... doprowadzenie do podpisania kontraktu. W ten sposób przez półtora roku wydano prawie 3 mln zł - relacjonuje prokurator Tomasz Tadla z Prokuratury Okręgowej w Katowicach.
Strumień pieniędzy płynął na prywatne konta wbrew uchwale Walnego Zgromadzenia BSW SA, zabraniającej korzystania z usług pośredników w przypadku sprzedaży węgla elektrowniom.
"Modus" nie ograniczał się jednak do wyprowadzania funduszy z BSW SA. Świadczył też "usługi" firmom pracującym na rzecz przemysłu wydobywczego. "Nowomag" zapłacił 2 mln zł za pośrednictwo przy sprzedaży urządzeń górniczych dla spółek węglowych w Bytomiu i Rybniku, a następnie musiał... wygrać przetarg na zakup tych maszyn. Natomiast "Pemug" miał już zawartą umowę przewidującą dostawę sprzętu dla spółki węglowej, lecz mimo to wyasygnował 2,4 mln zł na opłacenie zbędnych już "konsultacji prawnych i badania rynku". Zdaniem CBŚ, interesy takie mogły kwitnąć wyłącznie dzięki powiązaniom rodzinnym i biznesowym. "Modus" był również całkowicie niepotrzebnym pośrednikiem przy obrocie wierzytelnościami. Otrzymywał upusty rzędu 40 proc., chociaż sami dłużnicy byli zainteresowani wykupem długu (bez tak wielkich rabatów), co spowodowało straty rzędu 240 tys. zł.
- Obecnie 19 oskarżonym grożą wyroki nawet 10 lat pozbawienia wolności - dodaje prokurator Tomasz Tadla.
Młodzi często pracują latem. Głównie bez umowy
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?