Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wystarczył jeden wypadek aby sparaliżować 2,5-milionową aglomerację

Michał Wroński
W wypadku na al. Roździeńskiego zginął kierowca tira
W wypadku na al. Roździeńskiego zginął kierowca tira Fot. Marzena Bugała
Tysiące samochodów utknęło w piątek rano w gigantycznym korku między Katowicami a Sosnowcem.

Tysiące samochodów utknęło wczoraj rano w gigantycznym korku między Katowicami a Sosnowcem. Zderzenie dwóch tirów (zginął kierowca), przy zjeździe z alei Roździeńskiego w ulicę Hallera na blisko sześć godzin całkowicie zablokowało ruch na trasie ekspresowej S86, jednej z najbardziej zatłoczonych dróg w całym regionie (przejeżdża tędy ok. 100 tysięcy samochodów na dobę). Kto odpowiednio wcześnie nie pomyślał nad objazdem przez Mysłowice, bądź Siemianowice i Czeladź, stracił czas, paliwo i nerwy.

Jak to możliwe, że jeden wypadek paraliżuje ruch w całym regionie? - Komunikacja nie może wisieć na jednej nitce - odpowiada prof. Kazimierz Kłosek z Wydziału Budownictwa Politechniki Śląskiej. No właśnie, paraliżu dałoby się uniknąć, gdyby wreszcie przedłużono Drogową Trasę Średnicową. Na razie jednak nikt nie wie, kiedy to nastąpi. Wiosną 2009 roku urząd marszałkowski podpisał z firmą Grontmij Polska umowę na przygotowanie dokumentacji dla 2-kilometrowego odcinka "średnicówki" między ul. Bagienną w Katowicach a tzw. Obrzeżną Zachodnią w Mysłowicach (o dalszym przedłużeniu trasy wiadomo tyle, że ma prowadzić do Dąbrowy Górniczej, konkretny przebieg pozostaje jednak nieznany). Droga miała być gotowa w roku 2015. Nadzieje kierowców prysły w kwietniu, kiedy to urzędnicy marszałka zabrali przeznaczone na ten cel unijne pieniądze i przekazali je na lokalne inwestycje drogowe w Żorach, Rudzie Śląskiej i Bytomiu. Witold Trólka z biura prasowego marszałka zapewnia, że prace nie zostały wstrzymane. - Wynajęta firma deklaruje, że dotrzyma terminu i w październiku 2011 roku dostarczy dokumentację inwestycji - mówi Trólka. Czy znajdą się wtedy pieniądze na budowę. Urzędnicy obiecują ich poszukać. Na razie pozostaje uczyć się objazdów.

Rozmowa z prof. Kazimierzem Kłoskiem z Politechniki Śląskiej

Tragiczny wypadek na Roździeńskiego sparaliżował wczoraj aglomerację. Czy można było uniknąć tego paraliżu?

Na pewno można by go ograniczyć, gdyby przedłużono na wschód Drogową Trasę Średnicową. Komunikacja nie może wisieć na jednej nitce. Tymczasem u nas budując sieć dróg, w ogóle nie myśli się o zdarzeniach nadzwyczajnych. Nie da się uniknąć wypadków, można jednak dać kierowcom szansę na skorzystanie z alternatywnej trasy.

To słabość tylko "wylotówki" z Katowic do Sosnowca?

Skądże! A jak jest na trasie z Katowic do Bielska? Jeśli dojdzie tam do jakiegoś wypadku, to kierowca również nie ma szans, by uniknąć korka.

Co można zrobić już teraz?

Rozwijać transport publiczny. Tylko to może ograniczyć ilość samochodów na drogach. Ale u nas decydujący o komunikacji wciąż nie mają żadnej wizji jej działania.

od 7 lat
Wideo

Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Wystarczył jeden wypadek aby sparaliżować 2,5-milionową aglomerację - Katowice Nasze Miasto

Wróć na katowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto