Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wyrzućmy szpetne szyldy: jaki pomysł na walkę z reklamowym chaosem ma Piotr Uszok

Justyna Przybytek
Arkadiusz Ławrywianiec
Od dwóch tygodni na łamach DZ zastanawiamy się, jak walczyć z chaosem reklamowym w przestrzeni publicznej. Opisywaliśmy konkretne i skuteczne rozwiązana z kraju- m.in. Krakowa i Gdańska - i za granicy. Gotowca zrobiliśmy nie z nudów, a dla naszych włodarzy, którzy gdy ich zapytać, dlaczego w miastach razi pstrokata tandeta, rozkładają ręce i twierdzą, że z zalewem reklam walczyć nie mogą… Co zamierza w tej sprawie zrobić Piotr Uszok?

Udowodniliśmy, że nachalna reklama dźwignią biznesu nie jest, a wręcz przeciwnie, to pieniądze wyrzucone w błoto, o czym przekonywała specjalistka od przestrzeni publicznej Justyna Kucharczyk, z Akademii Sztuk Pięknych. Na naszych łamach mówiła, że przedsiębiorcy bezmyślnie inwestują w reklamę, nie zastanawiając się, czy jest zauważalna.

A rzecz rozsądzić można na chłopski rozum: spójrzmy na ulicę 3 Maja. Już? To zamykamy oczy i z pamięci wymieniamy pięć reklamujących się na niej firm. Trudne? Właśnie.

Rozwiewamy też obawy, że bez reklamy padną handlarze, małe i średnie firmy oraz te z branży marketingowej. Dokładnie tydzień temu opisywaliśmy rewolucję reklamową w brazylijskim Sao Paulo. Tam zdelegalizowano wszystkie reklamy zewnętrzne, po czym ustalono jakie i w jakiej wielkości szyldy są dopuszczalne. Reklama wielkoformatowa i bilbordy zniknęły na zawsze. Mimo to ani drobny biznes, ani branża reklamowa nie padła. Jednocześnie ta druga zdobyła markę jednej z bardziej innowacyjnych na świecie. Czemu? Bo zrezygnowała - co prawda z przymusu - z najprostszych rozwiązań i postawiła na alternatywną reklamę: akcje społeczne i happeningi, z korzyścią dla siebie i klientów.

Mimo to prezydent Katowic, zapytany, co z reklamowym chaosem zamierza zrobić rozczarowuje. Choć chęci ma dobre i dyskusję o jakości przestrzeni zamierza podjąć. Nie sięga po najprostsze z możliwych działań: opracowanie planu zagospodarowania przestrzennego dla centrum Katowic. W planie można by ująć, co, gdzie i jak długo może stać lub wisieć w centrum, także co można tu budować. Taki dokument byłby tylko z korzyścią dla stolicy aglomeracji. Niestety spora część centrum planu nie ma, a więc hulaj dusza, Boga nie ma.

Jaki ma pomysł? - Podjęcie działań w sprawie reklamowego chaosu jest konieczne. Najlepiej jednak, gdyby takie działanie regulował ustawodawca, czyli powstałaby ustawa, pozwalająca samorządom dowolnie opodatkować reklam, czy też ich wystawianie. To mechanizm, który byłby najbardziej trwały i skuteczny – twierdzi.

Czy skorzystamy z doświadczeń innych miast? - Moim zdaniem rozwiązania ustawowe będą jednak najlepsze – ucina. - Pewne działania w ramach naszych możliwości można już podjąć, wiec z pewnością warto w Katowicach podjąć debatę o uporządkowaniu przestrzeni publicznej i zastanawiać się, jak tą przestrzeń porządkować. Nie chcę przesądzać, czy te sprawy powinien regulować plan zagospodarowania. Na pewno, kiedy zostanie zakończona przebudowa centralnej części miasta, jakieś regulacje powinny być już przygotowane. Na pewno ich opracowanie to także pole do popisu dla radnych – dodaje prezydent.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na katowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto