Do katowickiej galerii "Wróżka" włamano się dwa dni po otwarciu. Zniknął sprzęt i biżuteria warte 10 tys. zł. Policjantom nie udało się złapać złodziei. Pracująca w galerii wróżka postanowiła pomóc policji.
- Przypuszczaliśmy, że coś takiego może się stać. Nikt jednak nie spodziewał się, że złodzieje tak szybko zainteresują się galerią - mówi Beata Znamirowska, właścicielka galerii. Mimo że od wqłamiania minęły ponad dwa tygodnie, policji nie udało się wpaść na ich trop.
Najcenniejsza informacja, mogąca mieć znaczenie w śledztwie, pochodzi od pracującej w galerii wróżki-jasnowidza Teresy Gruszczyk. Jej zdaniem kradzieży dokonało trzech dobrze zbudowanych mężczyzn - jeden wysoki, dwóch nieco niższych. O wyposażeniu biura mieli dowiedzieć się od kobiety, brunetki, która prawdopodobnie była tam w dniu otwarcia.
Włamanie było dobrze zaplanowane. Złodzieje pojawili się w biurze najpewniej w nocy lub wczesnym rankiem. Z opisu wróżki wynika, że panował mrok. - Sprawdzamy sprawę pod kątem tych informacji w takim zakresie, na ile zezwala prawo - mówi kom. Magdalena Szymańska-Mizera, rzecznik katowickiej policji.
Teresa Gruszczyk twierdzi, że ma dar jasnowidzenia po kilkakrotnym doświadczeniu śmierci klinicznej. - W kilku przypadkach dzięki niej odnaleziono osoby zaginione - zapewnia Beata Znamirowska.
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?