W ocenie sygnatariuszy wystąpienia, ostatnia nowelizacja Kodeksu Karnego jest w tej kwestii niewystarczająca, gdyż jedynie obniża minimalną karę za zniesławienie z dwóch lat do jednego roku pozbawienia wolności.
Prezes Izby Wydawców Prasy Wiesław Podkański przyznał, że artykuł 212 regulujący kwestię odpowiedzialności karnej za publikację zniesławiającą, jest faktycznie wykorzystywany do zamykania ust dziennikarzom. Prezes Izby wyraził przekonanie, że w tej kwestii wystarczająca byłaby procedura cywilna. Zdaniem Podkańskiego, procedura karna poprzedzająca orzeczenie sądu jest często dolegliwsza od samego wyroku i uniemożliwia dziennikarzom pracę.
Adam Bodnar z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka uważa, że więzienie za słowo to kara niewspółmierna do popełnionego czynu i niestosowana w demokratycznych społeczeństwach. Często prowadzi do nadmiernej ingerencji władz w treść publikacji.
Dziennikarz "Polityki" Cezary Łazarowicz powiedział, że wobec niego artykuł 212 Kodeksu Karnego był nadużywany kilka razy. Jako przykład podał wszczęcie postępowania karnego za nazwanie byłego funkcjonariusza SB... "byłym funkcjonariuszem SB".
Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?