W Ochojcu zastawkowa rewolucja

Transplantacja serca nie wchodziła w grę, bo to chory z tzw. kardiochirurgiczną przeszłością (m.in. po przeszczepie kawałka aorty). By go leczyć, trzeba było zastosować rewolucyjną metodę - taką, którą po raz pierwszy w Polsce zastosowali kardiolodzy i kardiochirurdzy z Górnosląskiego Centrum Medycznego w Katowicach-Ochojcu. Wczoraj mogliśmy zobaczyć efekt ich starań, czyli samego pacjenta, który czuje się bardzo dobrze.

- Mówiąc najogólniej, postanowiliśmy u chorego umieścić nową zastawkę w starej - wyjaśnia dr Grzegorz Smolka, kierownik Oddziału Ostrych Zespołów Wieńcowych w Ochojcu. - Stara była objęta stanem zapalnym i to powodowało, że krew cofała się do serca i tam doprowadzała do przerostu mięśnia.- Dlatego przez specjalny cewnik, wkłuwając się do tętnicy udowej, przetransportowaliśmy zastawkę i pod okiem komputera precyzyjnie umieściliśmy ją we właściwym miejscu - dodaje dr Smolka, który zabieg przeprowadził m.in. z doc. Andrzejem Ochałą i dr. Markiem Jasińskim.

Do tej pory takie zabiegi wykonywane były wyłącznie u pacjentów z chorą własną zastawką. Teraz wszczepiono sztuczną zastawkę do sztucznej zniszczonej.

- Chorych wymagających takich interwencji będzie coraz więcej, bo rośnie grupa pacjentów z problemami zastawkowymi - ocenia dr Smolka. - Coraz częściej dochodzi np. do przeciekania zastawek.

Co naprawiają w sercu?

Lekarze z Ochojca przez dwumilimetrowe nakłucie koniuszka serca, czyli jego wierzchołka, potrafią uszczelnić przeciekającą zastawkę. Zrobili to jako pierwsi w Europie.

Kolejny nowatorski zabieg to przedostanie się do chorej zastawki za pośrednictwem specjalnego cewnika. Do miejsca przecieku na zastawce dochodzi się przez żyłę i nakłada na przeciek metalowe uszczelki, przypominające kształtem parasolki.