Od kilku dni przed "Spodkiem" stoi holenderski objazdowy lunapark. Jego lokalizacja jest bardzo niefortunna, kilkanaście metrów od przebudowywanego Ronda i al. Roździeńskiego. Urządzenia lunaparku, w tym maszty podtrzymujące liny niezwykłego bungee, stoją obok maszyn budowlanych. To rodzi pytanie o bezpieczeństwo.
- Karuzele stoją na terenie "Spodka". Umowę na ich przyjazd podpisaliśmy z firmą na początku roku, ale na większą liczbę urządzeń. Część z nich jednak nie dojechała z Holandii i wówczas organizator tego przedsięwzięcia zdecydował się na ustawienie lunaparku przed halą. Teren, na którym stoi, jest odgrodzony od jezdni i terenu budowy. Korzystanie z jego atrakcji jest bezpieczne - wyjaśnia Fred Misera, dyrektor ds. technicznych Przedsiębiorstwa Widowiskowo-Sportowego "Spodek" w Katowicach.
Część wozów technicznych holenderskiego wesołego miasteczka ustawiono na terenie miejskim, którym dysponuje na czas budowy główny wykonawca robót, czyli katowicki PRINŻ. Ten podpisał specjalną umowę z firmą, w której zagwarantowano dobrą widoczność znaków informujących o przejściach dla pieszych i utrudnieniach drogowych. Wszystkie warunki tego porozumienia zostały spełnione.
- Lunapark nie przeszkadza w pracach budowlanych. Roboty postępują zgodnie z harmonogramem i do czasu jego pobytu w Katowicach nie wkroczymy na ten teren. Jednak jego lokalizacja nas też trochę dziwi - wyjaśnia inż. Bronisław Rduch, kierownik kontraktu obejmującego przebudowę Ronda w ramach Drogowej Trasy Średnicowej.
Katowiczanie chyba podzielają zdanie budowniczych, bowiem w lunaparku nie ma tłumów. Nawet jego największa atrakcja, czyli bundgee, nie jest zbyt oblegana. Trudno się dziwić, bo dojście i dojazd do "Spodka" są utrudnione przez prowadzone na ul. Roździeńskiego prace.
Wiceprezydent Józef Kocurek wysłał na teren lunaparku swoje służby, by skontrolowały sprawę. - W części teren należy do miasta i musimy wiedzieć, co się na nim dzieje. Został bowiem udostępniony na plac budowy, a nie lokalizację karuzel - dodaje wiceprezydent Katowic.
Szefostwo "Spodka" nie ukrywa, że tempo i zakres prac prowadzonych na Rondzie trochę je zaskoczył. Nie przewidzieli, że tymczasowa droga okrążająca skrzyżowanie będzie przebiegała tak blisko hali sportowej.
Nasza strata
Małgorzata Makowska dyrektor firmy Euro-Entertaiment
Kiedy podpisywaliśmy umowę, nie przewidzieliśmy, że tempo prac będzie tak szybkie. Przyznaję, że polscy drogowcy nas zaskoczyli, zarówno mnie, jak i holenderskich partnerów. Mamy mało gości, bo okazało się, że trudno do nas dojechać i dojść. Trudno, nasze ryzyko i strata, ale już 16 maja odjeżdżamy.
Pijany i bez prawa jazdy uciekał przed policjantami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?