Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W katowickim Rondzie Sztuki odbył się casting do filmu pt. "Słowo" w reżyserii Anny Kazejak

Martyna Dyszka
W katowickim Rondzie Sztuki odbył się w sobotę casting do filmu pt. „Słowo” w reżyserii Anny Kazejak, rodowitej bytomianki. Poszukiwani są młodzi ludzie w wieku 14-18 lat. Czy to właśnie na Śląsku reżyserka znajdzie młode talenty? Wierzy, że tak.

Milena Wójcicka i Elżbieta Kamińska przyjechały specjalnie na casting z Tychów. – Jestem tu z ciekawości, bo nigdy nie byłam na castingu. Może się uda, może dostanę rolę, zobaczymy jak to będzie – wyjaśnia nam Milena. Dziewczyny od roku uczęszczają na zajęcia teatralne i dziś postanowiły sprawdzić, czy rzeczywiście mają jakieś predyspozycje aktorskie. Nie ukrywają, że chciałyby się zobaczyć na dużym ekranie. – Trzeba zbierać doświadczenia, a czasem dobrze jest się oderwać od monotonii – mówi Elżbieta.

Edytę Zientalę z Gliwic spotkaliśmy jak właśnie wyszła z castingu. Opowiedziała nam, co dzieje się za zamkniętymi drzwiami. – Byłam poproszona o odegranie scenie, w której ktoś do mnie dzwonił, założyłam sobie, że to mój chłopak. Powiedział mi złą wiadomość i byłam załamana – powiedziała nam na gorąco młoda gliwiczanka. Następnie jury poprosiło dziewczynę o odegranie jeszcze jednej sceny. – Byłam dziewczyną, którą zdradził chłopak na imprezie. Najpierw miałam pokazać melancholijne emocje, potem być stanowcza. Rozstaliśmy się w końcu w niezgodzie – wyjawia Edyta. Nie ukrywa, że jest zadowolona z castingu. – Chyba dobrze mi poszło. Powiedzieli, że do czegoś się nadaje – dodaje.

Jak mówi reżyserka Anna Kazejak, szuka ona ludzi do filmu współczesnego, dramatu psychologicznego, który rozgrywa się w środowisku młodzieżowym. Chce stworzyć różnorodną grupę ludzi młodych. – Szukamy kogoś, kto będzie na tyle charakterystyczny, na tyle ciekawy i dziwny, żebyśmy chcieli go oglądać na ekranie przez 90 minut – mówi reżyserka. Podkreśla, że osoby przychodzące na casting wcale nie mają przynależeć do jakieś subkultury, czy mieć nadprzyrodzone moce – śmieje się Kazejak.

Bytomianka szuka osoby, która jest w stanie dużą i złożoną skalę emocji przekazać mimo swojego młodego wieku i braku doświadczenia. Bo ważny jest naturalny talent, a nie aktorstwo. – Głównie szukamy dwóch osób: chłopca i dziewczyny. Ale w ich otoczeniu jest kilka drugoplanowych postaci – wyjawia. Film pt. „Słowo” pomimo tego, że będzie w nim grało bardzo dużo młodych ludzi, nie jest do końca o młodzieży, ale o zbrodni i karze. – To taki wątek, który przewija się od wieków w literaturze i sztuce. To będzie kolejna odsłona, tym razem współczesna tego tematu, który jest stary jak świat – mówi reżyserka.

Bytomianka chce opowiedzieć o świecie w którym żyjemy, gdzie granice są nieostre, gdzie liberalne podejście do życia wydaje nam się bardziej sensowne, daje nam i dzieciom mnóstwo wolności. – Jednak wiąże się to z dużą odpowiedzialnością, gdzie nie każdy zdaje sobie z tego sprawę i nie każdy chce wziąć na siebie tę odpowiedzialność – opowiada bytomianka. A to rodzi pewne problemy. – Demony zaczynają rządzić naszym życiem, co przynosi bardzo przykre konsekwencje dla tych osób i ich rodzin.

Castingi do filmu pt. „Słowo” trwają od miesiąca. Kazejak szuka talentów nie tylko na Śląsku, choć właśnie z tym regionem wiąże duże nadzieje. – Mam wrażenie, ze tu jest wiele utalentowanych młodych osób, którym do Warszaw jest bardzo daleko. Nie jest to związane z odległością, czy też naszą koleją, ale to że Warszawa jest inna. Tam młodzi ludzie są bardziej zmanierowani, a na Śląsku otwarci – twierdzi reżyserka.

od 7 lat
Wideo

echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na bytom.naszemiasto.pl Nasze Miasto