Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W Katowicach mamy bliźniaczkę "Żydówki z pomarańczami"

Teresa Semik
"Żydówka z pomarańczami" Aleksandra Gierymskiego z  Muzeum Śląskiego.
"Żydówka z pomarańczami" Aleksandra Gierymskiego z Muzeum Śląskiego. fot. zbiory Muzeum Śląskiego.
W ubiegłym tygodniu Polskę obiegła sensacyjna wiadomość - zrabowany przez hitlerowców obraz Aleksandra Gierymskiego "Żydówka z pomarańczami" odnalazł się na aukcji w Niemczech. Jest autentyczny - ustalili nasi eksperci. Polska już rozpoczęła procedurę mającą na celu powrót dzieła do Muzeum Narodowego w Warszawie.

Tymczasem "Żydówka z pomarańczami", bliźniacze dzieło Gierymskiego, znajduje się w Muzeum Śląskim w Katowicach. Nie czekając na powrót do Warszawy zrabowanego obrazu, "Pomarań-czarkę" można w każdej chwili obejrzeć w Katowicach. Jest największą ozdobą ekspozycji. To replika. Gierymski stworzył oba dzieła w latach 1880-1881. Katowicka "Pomarańczarka" jest nieco młodsza. - To "Mona Lisa" naszej galerii - mówi Henryka Jarema, kierowniczka muzealnego działu sztuki.

Czy któryś z tych obrazów jest ważniejszy, wartościowszy? - W żadnym wypadku. Te obrazy są równoległe - wyjaśnia Jarema. Wartość naszego obrazu jest bezcenna, możemy ją tylko oszacować na podstawie cen aukcyjnych, a te sięgają co najmniej kilkuset tysięcy złotych.

Cudem odnaleziony w Niemczech Gierymski różni się od "katowickiego" dzieła. Artysta specjalnie dokonał zabiegów, by można było je dość łatwo odróżnić. Zmiany dotyczą kompozycji, kadrowania. Kolorystyka katowickiego obrazu jest mocniej przygaszona, rozmyta i grubo malowana, bardziej impresjonistyczna. "Pomarańczarka" patrzy odbiorcy prosto w oczy. Na obrazie zrabowanym jej wyraz twarzy jest nieobecny, spogląda przed siebie jakby "pod kątem". Nieco różnią się także fragmenty architektury widocznej w tle katowickiej "Żydówki z pomarańczami", są bardziej widoczne. Nasz obraz jest mniejszy o ok. 2 cm i inaczej sygnowany. Zrabowany obraz z 1880 roku zawiera pełne imię i nazwisko autora oraz dopisek "Warszawa". Nasz sygnowany jest "A. Gierymski/81". Namalowany jest na cienkim płótnie i wymaga stałej opieki konserwatorskiej.

Obraz trafił do kolekcji Korwina Milewskiego, a stamtąd do antykwariatu, gdzie kupił go przed wojną Tadeusz Dobrowolski dla tworzącego się w Katowicach Muzeum Śląskiego. Nasza "Pomarańczarka" miała dużo szczęścia. Gdy w 1939 r. zbiory z galerii Dobrowolskiego ewakuowano na wschód, znalazła się w transporcie, który dotarł do celu. W czasie wojny utraciliśmy blisko sto dzieł, m.in. Henryka Siemiradzkiego, Teodora Axentowicza. W latach 80. i 90. odzyskaliśmy dwa obrazy. Pozostałe są na liście dzieł zrabowanych Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego.


Trwa obława na kradzione dzieła

Choć od zakończenia wojny minęło 65 lat, wciąż poszukujemy 516 tysięcy zaginionych i zagrabionych wówczas dzieł sztuki. Na szczęście czas nie działa na korzyść sprawców, o czym świadczy "Żydówka z pomarańczami" Aleksandra Gierymskie- go odnaleziona niedawno na aukcji w Niemczech. Obraz zrabowany z Muzeum Narodowego w Warszawie trafił do katalogu aukcyjnego z ceną wywoławczą 4,4 tys. euro.

Droga jego powrotu do kraju nie będzie łatwa, bo sprawy restytucji dóbr kultury są trudne. Nie wiemy, gdzie jest blisko sto prac z przedwojennej kolekcji Tadeusza Dobrowolskiego zgromadzonej dla Muzeum Śląskiego. Jeden z dwóch transportów został rozbity i nie dotarł do zamku w Lublinie, gdzie miała zostać zdeponowana cała kolekcja. W 1983 r. odzyskaliśmy "Górala" Kerstena. Znalazca natrafił na niego przypadkowo i oddał.

- Na strychu domu odnalazł obraz podarty i poszarpany. Na szczęście zachowała się sygnatura oraz informacja, kto jest właścicielem tej pracy - przypomina Henryka Jarema, kierowniczka Działu Sztuki Muzeum Śląskiego.

W 1998 roku powrócili do Katowic "Jeńcy" Axentowicza, także przypadkowo - w związku z przygotowywaną wystawą monograficzną artysty przeprowadzono kwerendę w galeriach. "Jeńcy" byli w zbiorach Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie.

- Nie wiemy, jak obraz tam trafił - dodaje Henryka Jarema.

Marek Meschnik z Muzeum Górnośląskiego w Bytomiu opracował w 1985 r. katalog zaginionych obrazów ze zbiorów Muzeum Śląskiego. Brak nam nie tylko 100 obrazów, ale także 580 grafik i rysunków oraz 429 wyrobów z ceramiki.

Historycy sztuki dość jednoznacznie wskazują, że najcenniejszym z zaginionych dzieł jest "Portret młodzieńca" pędzla Rafaela Santi z krakowskiej galerii Czartoryskich. Lista strat tegoż muzeum to ponad 500 różnych dzieł. Wawel wciąż szuka 343 dzieł. Zrabowany "Portret damy z gronostajem" Leonarda da Vinci oraz "Krajobraz z miłosiernym Samarytaninem" Rembrandta odnalezione zostały w 1945 r. w willi Hansa Franka w Niemczech. Wiele cennych zabytków wyjechało na wschód wraz z Armią Czerwoną. Katalog wszystkich dotąd zinwentaryzowanych i zaginionych dóbr kultury znajduje się na stronach internetowych Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Informacje o ich poszukiwaniach zamieszcza też na swoich stronach polski MSZ.

To nie koniec strat. Z bibliotek i księgozbiorów domowych przepadło ponad 50 mln woluminów z 40 tys. bibliotek. Ponad 1,2 mln z nich przypada na zbiory specjalne - zabytki piśmiennicze o szczególnej wartości.

od 7 lat
Wideo

echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiał oryginalny: W Katowicach mamy bliźniaczkę "Żydówki z pomarańczami" - Katowice Nasze Miasto

Wróć na katowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto