Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Utonięcia na Mazowszu. Jak być bezpiecznym nad wodą? "Toniemy w ciszy. Oprócz uderzeń o wodę, nie słychać nic"

Alicja Glinianowicz
Alicja Glinianowicz
Krystian Dobuszyński
Sezon wakacyjny trwa, a wraz z nim powiększa się tragiczna statystyka utonięć. Policja apeluje o rozsądek podczas wypoczynku nad wodą. Jednak wypadków w całej Polsce, jak i na Mazowszu, nie brakuje. "Szacuje się, że człowiek zanim straci przytomność, ma około jednej minuty, kiedy walczy o życie. Jest to śmierć w ciszy. Kiedy człowiek tonie zazwyczaj oprócz uderzeń o wodę, nie słychać nic" – mówi w rozmowie z nami asp. sztab. Marcin Zawadzki z Komisariatu Policji Rzecznej w Warszawie.

3 lipca przed godz. 16.00. W powiecie nowodworskim doszło do utonięcia 19-letniego mężczyzny, który wypadł z kajaka. Tego dnia w godzinach porannych w Jeziorze Górskim w powiecie płockim utonął 21-latek, także kajakarz. Wieczorem w Warszawie z Jeziorka Czerniakowskiego wyłowiono ciało 39-latka.

Niedziela 19 czerwca około godz. 15:30. Na plaży przy Wiśle w Górze Kalwarii zaginął 16- i 17-latek. Chłopcy zostali wyłowieni z rzeki martwi.

W sobotę 25 czerwca na terenie gminy Michałowice w zbiorniku wodnym utonął 38-letni mężczyzna. Tego samego dnia kilka godzin później w Parku Mazowsze w Pruszkowie wyłowiono ciało 47-latka. Wówczas do utonięć doszło także w okolicach Otwocka i Wołomina.

To tylko część ofiar, które pochłonęła woda podczas tegorocznego sezonu letniego.

Utonięcia na Mazowszu. Jak być bezpiecznym nad wodą? "Toniem...

Z danych Komendy Głównej Policji dowiadujemy się, że tylko w czerwcu tego roku w całej Polsce utopiło się w sumie 87 osób. Natomiast od 1 do 18 lipca życie w wodzie straciło 35 osób. Dla porównania w całym 2021 roku na terenie Polski odnotowano 422 wypadki tonięć. W wyniku tych wypadków utonęło 408 osób, w tym 40 kobiet. Jak podały służby, w roku ubiegłym 78 osób przed utonięciem spożywało alkohol.

Utonięcia na Mazowszu. Co robić, by wypoczynek nad wodą był bezpieczny?

Funkcjonariusze z Komisariatu Policji Rzecznej w Warszawie w rozmowie z nami zwracają uwagę, że bezpieczne miejsca, to takie, które są strzeżone przez ratownika.

od 16 lat

- Należy przede wszystkim używać kąpielisk strzeżonych. Na takich kąpieliskach jest ratownik, który zawsze nam pomoże, który w razie czego jest taką naszą asekuracją – wskazuje posterunkowy Julia Nowakowska. – Jeżeli decydujemy się na kąpanie w miejscach, gdzie nie ma ratowników, to powinniśmy pamiętać o środkach asekuracyjnych, takich jak boja ratunkowa. Każdy może ją zakupić, niezależnie od tego czy jest ratownikiem, czy nie, którą można przywiesić sobie do pleców i z nią pływać. Dalej kamizelka asekuracyjna. Wszystkie sporty wodne powinny być uprawiane w kamizelce asekuracyjnej niezależnie od tego czy człowiek potrafi świetnie pływać, czy nie potrafi w ogóle pływać. Kamizelka asekuracyjna to jest tylko i wyłącznie nasze zabezpieczenie, które może uratować nam życie – dodaje.

Bardzo ważne jest także przygotowanie się do wypoczynku nad wodą, chodzi o zabranie ze sobą kremu z filtrem, noszenie czapki czy niewchodzenie do wody przez trzydzieści minut po posiłku.

Utonięcia na Mazowszu. "Rzeki zbierają największe żniwo"

Co roku najwięcej osób traci życie w rzekach, są one znacznie niebezpieczniejsze niż jeziora czy stawy. Jak słyszymy, głównymi zagrożeniami rzeki są przede wszystkim wiry, podwodne przeszkody i niebezpieczny nurt.

- Wisła ma bardzo zmienny charakter swojego dna, zaledwie w przeciągu dwóch, trzech metrów może zmienić się głębokość (…). Rzeki co roku zbierają największe żniwo. Są najbardziej niebezpieczne. Pamiętajmy o tym, że w rzece, szczególnie dużej, są silne prądy, zmienna głębokość wody, wiry oraz podwodne przeszkody. Wchodząc do niesprawdzonej rzeki nie wiemy, co tam pod wodą się znajduje – podaje w rozmowie z nami asp. sztab. Marcin Zawadzki z Komisariatu Policji Rzecznej w Warszawie, dodając, że podczas tegorocznego sezonu letniego na terenie stolicy w Wiśle nikt nie utonął.

Utonięcia na Mazowszu. Jak być bezpiecznym nad wodą?
Krystian Dobuszyński

- W moim rejonie, czyli rejonie Wisły w Warszawie, od początku tego sezonu letniego nie utopił się nikt. Podjęliśmy dwie akcje ratunkowe zakończone sukcesem, bo uratowaliśmy człowieka. Było to bezpośrednie tonięcie, ale osoby te zostały uratowane – przyznaje policjant.

Utonięcia na Mazowszu. Plaże nad Wisłą w Warszawie z zakazem kąpieli

Wszystkie plaże nad Wisłą w Warszawie objęte są zakazem kapeli.

- Pamiętajmy o tym, że wszystkie plaże w Warszawie, to są miejsca oznaczone jako czarne punkty wodne i obowiązuje tam zakaz kąpieli. Wchodząc narażamy się na niebezpieczeństwo, ale również na sankcje, takie jak mandat w wysokości nawet do 250 zł. Najważniejsze jest jednak to, że możemy stracić tam swoje życie – przestrzega asp. sztab. Zawadzki.

Jak poinformował nas rozmówca, najwięcej interwencji jest tam, gdzie są największe skupiska ludzi. W Warszawie zdecydowanie przoduje tutaj słynna plaża "Poniatówka" na praskim brzegu. Jedną z głównych przyczyn wypadków jest alkohol i brawura.

- Po alkoholu mamy po pierwsze zdecydowanie mniejszą wydolność, po drugie zdecydowanie źle oceniamy sytuację. I te dwa czynniki składają się na to, że możemy to życie stracić, a mamy je tylko jedno – alarmuje asp. sztab. Zawadzki. – Po alkoholu ludziom czasami wydaje się, że dadzą radę przepłynąć Wisłę, ale rzeka weryfikuje. Siły zawodzą.

Według statystyk najliczniejszą grupę osób tonących stanowią mężczyźni około 50 roku życia. Okazuje się, że to dzieci są najbardziej zdyscyplinowane w kwestii przestrzegania zakazów kąpieli.

Toniemy w ciszy

Policjanci przestrzegają, że utonięcia są zazwyczaj ciche.

- Szacuje się, że człowiek zanim straci przytomność, ma około jednej minuty, kiedy walczy o życie. Ciężko to ocenić, bo to kwestia indywidualna, ale tak przyjmujemy. Jest to śmierć w ciszy. Kiedy człowiek tonie zazwyczaj oprócz uderzeń o wodę, nie słychać nic – tłumaczy policjant. – W jego gardle, ustach jest woda, więc siłą rzeczy nie może wzywać pomocy. Jedyne, co widzimy, to wyłaniająca się i ginąca pod powierzchnią wody głowa i ręce.

Jak pomóc osobie tonącej? "Martwy ratownik, to słaby ratownik"

W momencie, gdy widzimy osobę, która się topi, naturalne jest, że chcemy jej pomóc. Jednak jak alarmuje policja rzeczna, nie wolno w takim momencie zapominać o sobie, a jednym z błędów, które możemy w takiej sytuacji popełnić – jest podanie ręki tonącemu. Możemy bardzo łatwo zostać sami wciągnięci do wody.

- Bardzo ważne jest, że jeśli widzimy osobę tonącą, mierzmy swoje siły na zamiary. Martwy ratownik, to słaby ratownik. Po pierwsze, wezwijmy pomoc. Ona musi być wezwana w miarę szybko, precyzyjnie. Postarajmy się podać jakiś punkt charakterystyczny, most, budynek na brzegu, cokolwiek, co naprowadzi ratowników, aby jak najszybciej w to miejsce się udali – alarmuje policjant. – Jeżeli nie czujemy się na siłach, nie skaczmy do wody po tę osobę. Próbujmy podać jej jakiś przedmiot, np. gałąź, linkę holowniczą, nawet dmuchaną zabawkę dziecka, cokolwiek, co chociaż na chwilę pozwoli tej osobie zaczerpnąć powietrza.

Utonięcia na Mazowszu. Jak być bezpiecznym nad wodą?
Krystian Dobuszyński
Utonięcia na Mazowszu. Jak być bezpiecznym nad wodą?
Krystian Dobuszyński

- Jeśli nie jesteśmy ratownikami nie powinniśmy podawać ręki osobie tonącej czy rzucać się na ratunek, bo nasze zdrowie i życie jest najważniejsze i to my powinniśmy najpierw o nie zadbać, aby potem móc pomóc innej osobie – dodaje posterunkowy Nowakowska.

Policja rzeczna w Warszawie ma do dyspozycji łącznie cztery łodzie, z czego trzy z nich mają napęd strugowodny, który idealnie sprawdza się na rzekach przy pokonywaniu podwodnych przeszkód i kamieni. Są to łodzie hybrydowe typu RIB, potrafią one rozpędzić się do 50, a nawet 60 km/h.

- Jest to łódka całoroczna, pływamy nią także w okresie zimowym, kiedy temperatura jest zdecydowanie niższa. Łodzie to są ogrzewane. Napęd strugowodny umożliwia natomiast lepszą eksploatację – wyjaśnia nam policjant.

Utonięcia na Mazowszu. Jak być bezpiecznym nad wodą?
Krystian Dobuszyński
Utonięcia na Mazowszu. Jak być bezpiecznym nad wodą?
Krystian Dobuszyński

Policja Rzeczna: "Nie mamy brawurowych pościgów. Kojarzymy się z ratowaniem ludzi"

Funkcjonariusze ze stołecznego Komisariatu Rzecznego mają ukończone specjalistyczne kursy ratownictwa wodnego. Dodatkowo raz w roku przechodzą testy sprawnościowe, a raz na dwa lata poddani są sprawdzianowi sprawności na basenie.

- Praca na Wiśle jest bardzo nietypowa. Policja rzeczna różni się od pozostałych jednostek. Kojarzymy się przede wszystkim z ratowaniem ludzi. Nie mamy brawurowych pościgów w radiowozach. U nas skupiamy się na pomaganiu, na zabezpieczaniu kąpielisk. Dla nas największym osiągnieciem jest to, że w tym roku w Warszawie nikt nie utonął – mówi naszej redakcji asp. sztab. Marcin Zawadzki.

Z rozmowy dowiadujemy się, że z roku na rok liczba utonięć nieznacznie spada.

- Myślę, że powoli wzrasta świadomość społeczna – przyznaje funkcjonariusz.

Policjanci z Komisariatu Rzecznego w Warszawie prowadzą różnego rodzaju akcje prewencyjne. Odwiedzają m.in. przedszkola i szkoły, gdzie opowiadają najmłodszym o bezpieczeństwie nad wodą.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto