MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Urodzony morderca

Jacek Bombor
Trzy godziny Sławomir P. wyjaśniał okoliczności zbrodni, popełnionych w latach 1997-99. Fot. Władysław Morawski
Trzy godziny Sławomir P. wyjaśniał okoliczności zbrodni, popełnionych w latach 1997-99. Fot. Władysław Morawski
Mam taką naturę, że łatwo pociągam za spust pistoletu. Nie potrzebuję wynagrodzenia za zabicie człowieka. Jeśli mnie zdenerwuje, mogę to zrobić za darmo - wyjaśniał sądowi Sławomir P.

Mam taką naturę, że łatwo pociągam za spust pistoletu. Nie potrzebuję wynagrodzenia za zabicie człowieka. Jeśli mnie zdenerwuje, mogę to zrobić za darmo - wyjaśniał sądowi Sławomir P.czoraj przed Sądem Okręgowym w Katowicach odbyła się druga rozprawa przeciwko najokrutniejszemu płatnemu zabójcy w Polsce lat 90.

Zabijał z własnej woli

Sławomir P. - co dla wielu było zaskoczeniem - nie skorzystał z prawa do odmowy składania zeznań. - Chcę złożyć wyjaśnienia. Tylko jest tyle zarzutów, że już się pogubiłem w tym wszystkim - zaczął oskarżony P. Nic dziwnego, gdyż zarzuca mu się aż 37 przestępstw, w tym m.in. cztery bestialskie zabójstwa i sześć prób morderstwa.
- Po kolei wymienimy wszystkie zarzuty i pan się do nich odniesie - przyszła z pomocą prowadząca rozprawę sędzina Aleksandra Rotkiel.

Przez ponad trzy godziny P. wyjaśniał okoliczności zbrodni, popełnionych w latach 1997-99. Do większości się przyznał. Mówił powoli, nienaganną polszczyzną. Ze stoickim spokojem opowiadał nawet o najbardziej bestialskich zbrodniach.
Jego zeznania różniły się nieco od tych, które złożył w śledztwie. Wczoraj bronił niektórych współoskarżonych (na ławie oskarżonych zasiada jeszcze osiem osób, którzy popełniali razem z nim przestępstwa przyp. aut.), w tym zleceniodawców zabójstw. Twierdził, że zabijał z własnej woli.

Natura zabójcy

Najpierw odniósł się do sprawy 54-letniego Bronisława P., którego zabił sześcioma strzałami w głowę (październik 1999). Według prokuratury, morderstwo to zleciła mu żona zabitego Krystyna, a w rozmowach pośredniczyła Celina Z.
- Chodziło o to, bym mu dokopał. Krystyna Z. nigdy nie wspominała o zabójstwie. To była moja inicjatywa.
Zdenerwował mnie. Taką już mam naturę, że łatwo pociągam za spust pistoletu - mówił pewnym głosem oskarżony.

Za co więc wziął 5 tysięcy złotych? - To nie była zapłata za morderstwo. Wywiązałem się z zadania, bo miałem nie dopuścić do tego, by zjawił się na rozprawie rozwodowej. Poza tym, kto by zabił człowieka za 5 tysięcy? Mogę to zrobić za darmo, jak mnie zdenerwuje - dodał P.

Oskarżony zaprzeczył również, jakoby zlecono mu zabójstwo Arkadiusza K. z Warszawy. Mężczyzna przeżył, bo bomba podłożona przez P. na jego balkonie nie wybuchła. Według prokuratury, za zleceniem stał Grzegorz P., pseudonim Pokid, domniemany szef jednego ze śląskich gangów. Ponoć K., tancerz go-go, romansował z żoną śląskiego biznesmena, dla którego Pokid wówczas pracował. Rozmowy dotyczące zlecenia prowadził inny współoskarżony, Tomasz B. P. miał otrzymać "za robotę" 15 tys. zł. Niespodziewanie P. zaprzeczył wczoraj, że przyjął zlecenie na zabójstwo, i że miał otrzymać taką zapłatę.

- To była znacznie mniejsza kwota. Tak powiedziałem w śledztwie, by nie wyszło, że okrzyczany największym mordercą człowiek okazał się taki tani. Nie miałem zabić, tylko nastraszyć. Aby tamten zrezygnował ze związku - mówił P. Dodał, że i tym razem chciał zabić z własnej inicjatywy. Dlaczego? - Mówiąc brzydko, tamten rżnął wielkiego cwaniaka. A ludzie tego pokroju mnie denerwują - stwierdził.

Dożywocie

Prokurator Dariusz Kawalec z Prokuratury Okręgowej w Katowicach spodziewał się takich zeznań. Mówi, że P. chce wziąć część winy na siebie, gdyż znalazł się w niezręcznej sytuacji. - Musiał spojrzeć współoskarżonym w twarz. Dowody jednak wskazują, że zlecali mu właśnie zabójstwa - powiedział nam Kawalec. Jakiej kary zażąda dla oskarżonego P.? - Tylko jedna jest możliwa. Dożywocie - stwierdził Kawalec. Kolejna rozprawa 14 grudnia.

Bez poczucia winy

Sławomir P. wygląda niepozornie. Niski, szczupły blondyn. Jednak z kamiennym wyrazem twarzy opowiada o najpotworniejszych zbrodniach. Ani razu nie okazał skruchy. Badający zabójcę biegli uznali, że jest w pełni poczytalny. Orzekli, że morderca nie ma poczucia winy, jest pozbawiony więzi emocjonalnych oraz dąży do dominacji nawet w sposób psychopatyczny.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Katastrofa śmigłowca z prezydentem Iranu. Co dalej z tym krajem?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na katowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto