MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Ulica z klimatem?

Katarzyna Wolnik
Żeby ożywić tę ulicę, miasto mogłoby zasponsorować uliczną kapelę, ocenia ostatni śląski kataryniarz. Fot. Marcin Tomalka
Żeby ożywić tę ulicę, miasto mogłoby zasponsorować uliczną kapelę, ocenia ostatni śląski kataryniarz. Fot. Marcin Tomalka
Tłok i ciasnota to nie jedyne przymioty tego ciekawego miejsca, jakim jest ulica Stawowa Upodobali ją sobie nie tylko restauratorzy, ale i handlarze. Na Stawowej można kupić wszystko, od pieczarek, poprzez bukiety ...

Tłok i ciasnota to nie jedyne przymioty tego ciekawego miejsca, jakim jest ulica Stawowa
Upodobali ją sobie nie tylko restauratorzy, ale i handlarze. Na Stawowej można kupić wszystko, od pieczarek, poprzez bukiety polnych kwiatów, tandetne gadżety, po szczeniaki.
– Jak mam przejść przez Stawową w godzinach szczytu, to jestem chora. Tam panuje chaos totalny, tworzą się korki! – skarży się pani Helena, pracująca w centrum Katowic.

Na Stawowej remontowana jest kamienica, swoje ogródki rozłożyli restauratorzy – na ulicy faktycznie zrobiło się bardzo ciasno. Idąc rano do pracy przy placu dworcowym kupimy sobie obwarzanki, dostaniemy co najmniej dwie bezpłatne gazety, a u wylotu spotkamy znanego wszystkim dziadka, który czeka na pieniądze. W drodze powrotnej zapewne zbierzemy kilkanaście ulotek i posłuchamy muzyki w wykonaniu mniej lub bardziej utalentowanych wykonawców. Do tego dodajmy jeszcze znajdujący się na Stawowej komisariat policji, szkołę, sklepy i punkty usługowe i właścicieli tychże punktów, którzy wjeżdżają w ulicę swoimi samochodami i próbują się dostać na plac.

Marzenia kataryniarza

– Jak można siedzieć w takim kurzu, brudzie i jeść lody albo pić piwo?! Przecież tu tynk leci – dziwi się ostatni śląski kataryniarz, który też upodobał sobie Stawową. Dlaczego? – Ta ulica ma klimat, taki trochę teatrzykowy. Żeby tchnąć w nią duszę i ożywić, miasto mogłoby zasponsorować jakąś uliczną kapelę – proponuje kataryniarz.
Dominik na Stawowej spędza cały dzień, mieszkał tu 27 lat, wszyscy go tutaj znają, bo na Stawowej ma „interes”. – To przemiał ludzi, ulica transportowa. Tutaj każdy ma swój świat, pędzi przed siebie, jak zahipnotyzowany – mówi Dominik.
Leszek Jasiorkowski sprzedaje na Stawowej koronki w zastępstwie żony: – W tej chwili ulica mi się nie podoba. Za dużo elementu się tu kręci, pokątnych handlarzy. Bałagan totalny, zamiatają te ulotki, one z powrotem lądują na ziemi... Mało artystów.
Z ulicznej galerii obrazów niewiele już na Stawowej zostało, a plastyk rysujący portrety nie narzeka na nawał pracy.

Plaga ulotek

Zdaniem Waldemara Bojaruna, rzecznika katowickiego magistratu, ulica, która mogłaby być deptakiem, zatraca swój charakter. – Plagą są osoby rozdające ulotki. Specjaliści od reklamy powinni wiedzieć, że jeżeli na przestrzeni kilku metrów dostaniemy kilka ulotek, to one wszystkie lądują w koszach – mówi Bojarun.
Ale ulotki mogą być rozdawane w każdej części miasta. W każdej części miasta mogą też stać handlarze, jeśli tylko uzyskają pozwolenie właściciela. W przypadku Stawowej uliczni sprzedawcy dzierżawią teren od Miejskiego Zarządu Ulic i Mostów i wnoszą odpowiednie opłaty. – Jest pięciu takich, którzy nie mają pozwolenia. Dostają mandaty karne, ale wiadomo, że niektórzy ich nigdy nie zapłacą – przyznaje Piotr Piętak, zastępca komendanta Straży Miejskiej.
Stawowa nie jest ulicą bardziej niebezpieczną niż inne. Grasuje tam tylko więcej kieszonkowców. Jest monitorowana dwoma kamerami. Policjanci z komisariatu patrolują wprawdzie okolice dworca, ale mają też „na oku” swoją ulicę.

Samotne wyspy

Zdaniem Tomasza Studniarka, prezesa katowickiego oddziału Stowarzyszenia Architektów Polskich, nie ma sensu dyskutowanie o wizji ulicy Stawowej w oderwaniu od wizji całego śródmieścia. – Stawowa jest bardzo ważną ulicą na osi dworzec – ul. Mickiewicza – ul. 3 Maja. Tętni życiem jako pasaż pieszy i handlowy. Takie „samotne wyspy”, jak Wawelska, Staromiejska, Dworcowa czy właśnie Stawowa wymagają integracji – twierdzi Studniarek.

Z historii ul. Stawowej
Istniejąca dzisiaj część ulicy Stawowej (nr 1-13) powstała w latach 90. XIX wieku. Wcześniej (w 1856 r.) na terenach dworskich, czyli między stawem hutniczym a dzisiejszą ul. Młyńską, zbudowano hutę „Jacob”. Zabudowywanie odcinka od ul. 3 Maja do Mickiewicza rozpoczęło się pod koniec XIX wieku. Droga dochodziła do stawu, który rozlewał się za dzisiejszym budynkiem Banku Śląskiego, dlatego ulicy nadano nazwę Teichstrasse (Stawowa). Mieściła się tu m.in.: miejska szkoła powszechna dla dziewcząt, drukarnia, piwiarnia, restauracja, hotel. Z południowej części ulicy został dzisiaj plac Szewczyka (nr 1-5).

od 7 lat
Wideo

Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na katowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto